FOT. KAROLINA KRUPA
LKPS Pszczółka Lublin zmierzy się w hali przy ul. Krochmalnej z Karpatami Krosno. Początek sobotniego spotkania o godzinie 18
Stawką rywalizacji będzie piąte miejsce na koniec rozgrywek. Dwa tygodnie temu lublinianie zakończyli sezon zasadniczy. Ekipa trenera Sławomira Czarneckiego wygrała w pięciu setach w derbach Lubelszczyzny z Avią Świdnik. Tym samym przed decydującą rozgrywką uplasowała się na szóstej pozycji. Oczko wyżej są siatkarze z Krosna, z którymi lublinianie będą rywalizować w ostatnim akordzie sezonu.
Obie drużyny czeka mecz i rewanż. – Walczyliśmy w grupie szóstej II ligi jako beniaminek. Zakończenie rundy rewanżowej na szóstym miejscu już jest dla nas sukcesem – przyznaje szkoleniowiec LKPS Pszczółki Lublin Sławomir Czarnecki.
Gospodarzem pierwszego meczu będzie drużyna z niższej pozycji po fazie zasadniczej. Dla lublinian będzie to pożegnanie z własnymi kibicami. – Zagrany w naszym „ulu” po raz ostatni w obecnym sezonie. Trudno prognozować ilu kibiców przyjdzie na mecz – zastanawia się opiekun beniaminka.
Oba zespoły podtrzymywały formę przez ostatnie dwa tygodnie. – W pierwszym okresie, zaraz po derbach w Świdniku, trenowaliśmy nieco luźniej. W kolejnym mieliśmy już normalne zajęcia – przyznaje Czarnecki. – W podobnej dyspozycji zapewne będą nasi rywale. W momencie utrzymania w lidze z zawodników „zeszło ciśnienie”, co może przełożyć się na postawę na boisku.
W drużynie trenera Czarneckiego powinien być do dyspozycji atakujący Marcin Dobrzyński. Zawodnik trenuje już od dwóch miesięcy, po przebytej kontuzji. – Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Marcin wybiegnie na boisko. Wszystko okaże się podczas meczu – mówi szkoleniowiec.
Do Lublina przyjedzie zespół, który nie może być zadowolony z dotychczasowej postawy. Karpaty do końca walczyły o miejsce w czwórce tabeli gwarantujące udział w play-off. O zajęciu zaledwie piątej lokaty i straconej szansie zadecydowało jedno spotkanie. Chodzi o bezpośredni mecz Karpat z Błękitnymi Ropczyce. Na swoim parkiecie ekipa z Krosna przegrała 2:3 i straciła czwartą pozycję. – Rywale czują duży niedosyt. Liczyli na więcej, a tu, co najwyżej, mogą zająć piąte miejsce – mówi Czarnecki.
W takich okolicznościach losy sobotniego spotkania rozstrzygną się w sferze mentalnej. – Zarówno my, jak też oni, będziemy chcieli miłym akcentem zakończyć sezon. Jeśli uda nam się wyjść zwycięsko z rywalizacji będzie to spory sukces naszego klubu. Piąte miejsce, o które walczymy, dobrze by świadczyło o nas jako beniaminku – uważa trener.
W sezonie zasadniczym w Krośnie zwyciężyły Karpaty 3:2. W Lublinie górą był LKPS Pszczółka wygrywając 3:1. Mecz rewanżowy zaplanowano na 12 marca, na parkiecie Karpat.