Dzisiaj o godz. 18 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin w zaległym spotkaniu 19. kolejki zmierzy się na wyjeździe z Cosinusem Widzewem Łódź
Początkowo Pszczółka miała pojechać do Łodzi w weekend, ale spotkanie zostało przełożone ze względu na udział Widzewa w mistrzostwach Polski do lat 22. W kadrze młodzieżowego zespołu znajdują się bowiem zawodniczki, grające także w pierwszej drużynie, jak Sylwia Bujniak czy Julia Drop. I to właśnie dzięki ich znakomitej dyspozycji Widzewianki sięgnęły po złote medale. Dzisiaj o sukces będzie im jednak zdecydowanie trudniej, bo do Łodzi przyjeżdża czołowa ekipa rozgrywek,
Pszczółki nie imponują ostatnio formą. Przegrały u siebie z CCC Polkowice i Basketem Gdynia, mocno męczyły się także w wyjazdowym spotkaniu z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, choć ostatecznie zwyciężyły. Dziś także nie powinny mieć problemów z wygraną. W końcu Widzew to przedostatni zespół w ligowej stawce. Wygrał zaledwie trzy mecze i wspólnie z MKK Siedlce oraz Ostrovią bije się o utrzymanie.
– Cały czas trenujemy ciężko po to, żeby lepiej wyglądać w play-off. Odbywa się to trochę kosztem ligi, ale najważniejsze będą te mecze, które odbędą się już po sezonie zasadniczym. Dopiero dwa tygodnie przed jego zakończeniem zejdziemy z obciążeń. Niemniej, jedziemy do Łodzi po zwycięstwo – deklaruje trener lubelskiej ekipy Krzysztof Szewczyk.
W przypadku zwycięstwa akademiczki zrównają się punktami z wyprzedzającymi je drużynami Artego Bydgoszcz i CCC Polkowice. Między tymi trzema ekipami rozstrzygnie się walka o piątą i szóstą pozycję w lidze, niezwykle istotną w kontekście rozstawienia przed play-off.
– Założyliśmy sobie, że najwyższa forma przyjdzie na finałową fazę sezonu i tego się trzymamy. Pod ten cel układane są wszystkie treningi. Dlatego nie panikujemy. Jeśli chodzi o nasze wyniki, to najważniejsze, że wyłączając może mecz z Basketem Gdynia, nie przegrywamy z zespołami słabszymi, a tylko z tymi, które są na papierze silniejsze, mają większe możliwości finansowe. W ostatnich meczach chcemy punktować tak, żeby na koniec zająć przynajmniej szóste miejsce – dodaje szkoleniowiec.
Pszczółki zagrają dziś w najsilniejszym składzie. – Żadna z dziewczyn nie narzeka na urazy, wszystkie trenują na pełnych obrotach i będą w Łodzi do mojej dyspozycji – kończy Szewczyk.