Play-off zbliża się wielkimi krokami. Już w sobotę i niedzielę Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagra z Wisłą Can-Pack Kraków
W środę na oficjalnej stronie internetowej Basket Ligi Kobiet poinformowano, że Arkadiusz Rusin ze Ślęzy Wrocław został uznany najlepszym szkoleniowcem fazy zasadniczej. Opiekun Pszczółek Krzysztof Szewczyk zajął dalszą lokatę, ale jeżeli powiedzie się jego wizjonerski plan, to on może okazać się największym wygranym.
Podczas gdy wszystkie ekipy skupiały się na kolejnych ligowych meczach i walce o rozstawienie, szkoleniowiec lubelskiego zespołu przykręcił swoim podopiecznym śrubę. Akademiczki intensywnie trenowały, co odbijało się na słabszej dyspozycji i prowadziło do kolejnych porażek. Najbardziej bolesna – z Basketem Gdynia na własnym parkiecie – kosztowała Pszczółki utratę szóstej pozycji i konieczność rywalizacji w play-off z mistrzem Polski, Wisłą Can-Pack Kraków.
Biała Gwiazda jest zdecydowanym faworytem. Drużyna z Lublina przystępi do meczów z nią z pozycji outsidera, ale nie powinno się jej skreślać. Pszczółki już w sezonie zasadniczym udowodniły przecież, że potrafią grać z Wisłą, ogrywając ją na wyjeździe i minimalnie przegrywając na własnym parkiecie. A przecież, jeżeli powiedzie się plan Szewczyka, w najbliższy weekend będą w swojej szczytowej formie. Po tym, co zaprezentowały przed tygodniem, pokonując InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski, trudno nie wierzyć zapewnieniom szkoleniowca. Akademiczki bowiem nie tylko zwyciężyły, ale momentami potrafiły zepchnąć rywalki do całkowitej defensywy.
Nie licząc chwil słabości w trzeciej kwarcie solidnie zaprezentowały się w obronie, ale przede wszystkim w ataku zagrały wreszcie na miarę możliwości, trafiając 45,3 procent rzutów z gry i aż 56,3 procent za „trzy”. – Dobrze, że wracamy już na takie właściwe tory przed play-offami. Na pewno się nie poddajemy i jedziemy do Krakowa po dwa zwycięstwa – powiedziała po niedzielnym meczu skrzydłowa Dorota Mistygacz. – Cieszymy się, że wyglądamy z dnia na dzień coraz lepiej. Tak jak sobie założyliśmy, że na play-offy ta forma powinna być najwyższa fizyczna, a co za tym pójdzie, miejmy nadzieję, że koszykarska. Nieszczęśliwie się dla nas złożyło, że trafiliśmy na Wisłę Kraków, ale na pewno się nie poddajemy. Raz już w Krakowie wygraliśmy i to jest jakiś promyk nadziei dla nas, że jesteśmy w stanie powalczyć. Mamy taki zespół, że przy dobrej grze, dobrej obronie, jesteśmy w stanie te zwycięstwa wyrwać – dodał trener Szewczyk.