(fot. PRZEMYSŁAW GĄBKA/GORNIK.LECZNA.PL)
Łukasz Bogusławski został wypożyczony do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec. Umowa obowiązuje od końca tego sezonu
Dotychczasowa kariera Łukasza Bogusławskiego przypomina sinusoidę. Gdy w 2010 roku jako 17-latek znalazł się w pierwszej kadrze Jagiellonii Białystok miał prawo liczyć na szybki debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie udało się jednak. Podobnie jak później, gdy był zawodnikiem Legii Warszawa i Widzewa Łódź. W ekstraklasie zaistniał dopiero jako zawodnik Górnika Łęczna, gdzie trafił dzięki dobrym występom w pierwszoligowym Chrobrym Głogów. Po obiecującej rundzie wiosennej, gdy dziesięciokrotnie pojawiał się na murawie, wiosnę miał jednak znacznie mniej udaną. Zagrał w trzech z czterech pierwszych meczów, ale na kolejny występ musiał czekać przeszło cztery miesiące.
– To były decyzje trenerów. Ja cały czas robiłem swoje, dawałem z siebie wszystko na treningach, a że trener tego nie dostrzegał, to już trzeba pytać trenera Rybarskiego. Nie grałem też na swojej pozycji nominalnej. Z Legią też nie grałem na środku obrony tylko na defensywnym pomocniku. Widocznie tak mnie widzą w tym zespole, ale gdzie mnie trener wystawi, tam staram się zagrać jak najlepiej potrafię. Choć czuję się środkowym obrońcą – przekonywał po przegranym 0:5 meczu przy Łazienkowskiego.
Już wtedy poważnie rozpatrywał możliwość wypożyczenia do innego klubu, w którym mógłby liczyć na regularne występy. – Muszę usiąść na spokojnie ze swoim menedżerem i to przedyskutować. Jeszcze niedawno się plątały takie myśli, żeby poszukać szansy gdzieś indziej, żeby ktoś dał mi szansę taką prawdziwą, żeby zagrać na swojej pozycji w ekstraklasie. Trochę jestem zawiedziony, bo jestem tu ponad rok czasu, a nie zagrałem żadnego meczu na swojej pozycji. Gdzieś to siedzi z tyłu głowy, że Górnik pozyskał mnie z pierwszoligowego zespołu, który tracił bardzo mało goli w pierwszej lidze, a nie dał mi szansy na mojej pozycji – tłumaczył.
Ostatecznie postanowił pozostać w Górniku i razem z nim przygotować się do rundy rewanżowej. Gdy nie udało mu się jednak przekonać do siebie szkoleniowca, podjął decyzję o wypożyczeniu. Wraca do pierwszej ligi, ale tym razem do znacznie mocniejszego zespołu. Najbliższe pół roku spędzi w walczącym o awans do Lotto Ekstraklasy Zagłębiu Sosnowiec.
– Jeżeli ktoś w Łęcznej nie chciał mnie lub nie doceniał, to chcę udowodnić, że na tej pozycji jestem wartościowym zawodnikiem i mam nadzieję, że tak będzie w Zagłębiu. Stawiam sobie prosty cel, tak samo jak cały klub - musimy awansować do ekstraklasy. To były główne przyczyny, że zdecydowałem się na Zagłębie. Poza tym bardzo dużo do powiedzenia miał trener Dariusz Banasik. Znamy się ze wcześniejszych lat, współpracowaliśmy razem w Legii Warszawa – powiedział Bogusławski dla oficjalnej strony klubu z Sosnowca.