Jednym z ciekawszych transferów w przerwie zimowej było sprowadzenie do Biłgoraja Jurijego Perina. Doświadczony napastnik ma za sobą grę nawet w I lidze ukraińskiej. W niedzielę pokazał, że nie zapomniał, jak się strzela gole. Zdobył dwie bramki i zapewnił swojemu zespołowi wygraną w Piszczacu 2:1
Perin otworzył wynik w 17 minucie spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkował Damian Rataj, a Ukrainiec zgubił swojego obrońcę, świetnie wyszedł w powietrze i idealnym uderzeniem głową posłał piłkę w samo okienko. Bramkarz gospodarzy nie miał zupełnie nic do powiedzenia. Nawet trener Lutni Jacek Syryjczyk był pod wrażeniem. – Oglądaliśmy po meczu na wideo kilka sytuacji. Ten gol naprawdę robi wrażenie. Wyjście w tempo, świetny strzał, wszystko wykonane bardzo dobrze. Widać, że Perin grał w znacznie lepszych ligach. Nie zdziwię się, jeżeli szybko z Biłgoraja przeniesie się do lepszego klubu – mówi opiekun miejscowych.
W 34 minucie było już 0:2. Tym razem Perin do spółki z Patrykiem Doroszem rozmontowali defensywę przeciwników. Łada przechwyciła piłkę na 40 metrze i po kilku podaniach między dwoma piłkarzami gości w sytuacji sam na sam znalazł się Perin. Później 30-latek powinien zaliczyć asystę, ale po jego podaniu w dobrej sytuacji przestrzelił Rataj, który uderzył prosto w bramkarza.
Jeszcze przed przerwą pozbierała się Lutnia. I było to niecodzienne trafienie. Patryk Żuber leżąc na murawie w polu karnym rywali strzelił podeszwą i lobem przerzucił piłkę nad Łukaszem Szawarą. Po zmianie stron sytuacji było już znacznie mniej. Zespół z Biłgoraja cofnął się do defensywy, Lutnia starała się atakować, ale mimo optycznej przewagi nie stworzyła sobie zbyt wielu stuprocentowych sytuacji. I ostatecznie z ważnym trzech punktów cieszyli się piłkarze Ireneusza Zarczuka.
– Uważam, że zasłużenie wygraliśmy w Piszczacu. Jurij zrobił to, czego od niego wymagamy. Sprowadzaliśmy go z myślą, żeby wzmocnił drużynę i wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie – mówi trener Zarczuk. – Nie chodzi tylko o same bramki, bo trzeba przyznać, że fajnie pracował dla drużyny i wszędzie go było pełno – cieszy się szkoleniowiec przyjezdnych.
A PO MECZU MAŁA AWANTURA
Po końcowym gwizdku Damian Artymiuk i Marcin Strzelczyk obejrzeli czerwone kartki. Goście cieszyli się po ważnym zwycięstwie, padło parę mocnych słów w stosunku do rywali, a w efekcie doszło do wzajemnych przepychanek. – Damian Artymiuk starał się jedynie załagodzić sytuację, a obejrzał czerwony kartonik. Sędzia źle zinterpretował całą sytuację – wyjaśnia trener Syryjczyk.
Lutnia Piszczac – Łada 1945 Biłgoraj 1:2 (1:2)
Bramki: Żuber (39) – Perin (17, 34).
Lutnia: Kowalczuk – Czechowski, Borowik, Żuber, Czumer, Andrzejuk, Kurowski, Artymiuk, Magier, Wieliczuk (70 Bołtowicz), Zaciura.
Łada: Szawara – Misiarz, Mulawa, Sobótka, Mielniczek (46 Kuliński), Rataj (80 Birut), Steskiv, Mazurek, Skubisz (70 Czok), Dorosz (89 Konopka), Perin.
Żółte kartki: Magier, Andrzejuk, Kowalczuk – Sobótka, Steskiv, Rataj, Dorosz, Szawara.
Czerwone kartki: Artymiuk (Lutnia, po końcowym gwizdku) – Strzelczyk (Łada, po końcowym gwizdku).
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm). Widzów: 200.