Kilka dni temu w wypadku samochodowym zginęło pięciu piłkarzy Wólczanki Wólka Pełkińska. Trzech kolejnych nadal przebywa w szpitalu. Nie wiadomo jeszcze czy klub dalej będzie brał udział w rozgrywkach
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w minioną sobotę. Ośmiu piłkarzy w drodze na mecz z Avią Świdnik uległo bardzo groźnemu wypadkowi. Trzech zawodników zginęło na miejscu, dwaj kolejni w szpitalu.
Po tej tragedii w klubie zastanawiają się jeszcze czy zdołają wrócić do gry. Zespół z Wólki Pełkińskiej na pewno nie zagra w najbliższy weekend z Orlętami Radzyń Podlaski. Zawody zostały przełożone na inny termin. Niestety 9 kwietnia Wólczanka będzie musiała już wrócić do gry, jeżeli w ogóle się na to zdecyduje. – Działacze mają rozmawiać z zawodnikami. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie będzie im łatwo pojawić się na boisku, dlatego decyzję zostawiamy klubowi – mówi Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN. – Niestety 9 kwietnia muszą już zagrać, bo w przeciwnym wypadku zabraknie terminów, kiedy mogliby odrabiać zaległości.
Lubelski i podkarpacki związek piłki nożnej zapewniają, że dołożą wszelkich starań, żeby pomóc klubowi. Ustalono już, że trener Paweł Wtorek będzie mógł wzmocnić skład, bo okienko transferowe zostanie wydłużone.
– Wólczanka dostanie również zgodę, żeby w jej barwach na boisku mogło jednocześnie przebywać dwóch piłkarzy spoza Unii Europejskiej. Wszelkie zawieszenia za kartki również mogą zostaną cofnięte. Potrzebujemy jeszcze zgody ze strony PZPN, ale myślę, że nie będzie z tym problemu – wyjaśnia Krzyszkowski.
Jak informują rzeszowskie Nowiny pojawił się również pomysł pozostawienia drużyny w III lidze bez względu na to, które miejsce zajmie na koniec sezonu. – Trudno będzie uzupełnić braki kadrowe w tym momencie rozgrywek – tłumaczy Mieczysław Golba, prezes podkarpackiego związku na łamach Nowin. – Uważam, że pozostawienie zespołu w lidze bez względu na wyniki i reformę, to propozycja, którą warto rozważyć. Liga zostałaby po prostu powiększona o jeden klub, nikomu nie zabieraliby miejsca – dodaje Golba.
To jednak nie będzie takie proste. – Nie chciałbym specjalnie komentować tej propozycji. To trzeba by już ustalić dokładnie z PZPN. Z punktu widzenia przepisów byłby to jednak bardzo złożony problem. Poczekajmy na decyzję Wólczanki, myślę, że wkrótce będziemy wiedzieli też więcej ze strony piłkarskiej centrali – mówi Konrad Krzyszkowski.