W najbliższą niedzielę żużlowcy Platinum Motoru Lublin w rewanżowym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi zmierzą się przed własną publicznością z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Z okazji spotkania, w którym nasza drużyna powinna postawić przysłowiową kropkę nad i, pieczętując awans do finału, przygotowaliśmy dla naszych Czytelników, kibiców czarnego sportu, specjalny, obszerny dodatek żużlowy. Na str. 18 znalazła się rozmowa z Mateuszem Cierniakiem, indywidualnym mistrzem świata juniorów.
Notujesz ostatnio duży progres. To wpływ większej liczby startów?
Progres faktycznie jest znaczący i oczywiście wynika z większej liczby biegów, w których brałem ostatnio udział. Kontuzje Dominika i Jack’a to były bardzo nieprzyjemne sprawy dla nich samych, jak i dla całej naszej drużyny. Jednak te niekorzystne sytuacje spowodowały, że w moim przypadku zwiększyła się siłą rzeczy liczba startów, co z kolei miało pozytywny wpływ na moją dyspozycję. Skorzystałem z tego, że w meczu występowałem więcej niż trzykrotnie, jak to przewiduje regulamin Ekstraligi w przypadku juniorów. Bartosz Zmarzlik również odstępował mi swoje starty w biegach nominowanych, co również niezmiernie mnie cieszyło. Każdy taki start na moim etapie kariery to kolejne bardzo cenne doświadczenie, które jak widać później procentuje. Podobnie ma się sprawa z ligą szwedzką, w której startuję. To również wpływa na mnie budująco i pozwala się rozwijać. Właśnie głównie ze względu na starty w lidze szwedzkiej nie występuję w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. To też wyszło mi na duży plus, że mogę jeździć na torach szwedzkich o innej geometrii i charakterystyce nawierzchni niż tory w Polsce.
Czy jest szansa, że wystąpisz we wrześniowych turniejach półfinałowych Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów na torach w Lesznie i Zielonej Górze?
Jestem zgłoszony do rozgrywek DMPJ, ale moje starty we wrześniowych półfinałach są uzależnione od kilku czynników. Po pierwsze od tego, jak w tych rozgrywkach zawodnicy Motoru będą dawać sobie radę beze mnie. Na razie w turnieju półfinałowym rozegranym w Lublinie zajęliśmy trzecie miejsce, a w Grudziądzu drugie. Druga sprawa to jak będę się czuł, bo jak wiadomo po odnowionej kontuzji barku przechodzę obecnie rehabilitację. W końcu, czy będę dysponował czasem, co wiąże się z ewentualnymi startami w lidze szwedzkiej, która podobnie jak rozgrywki w Polsce wkroczyła w fazę play off.
W lidze szwedzkiej startujesz w drużynie z kolegami z drużyny Platinum Motoru Lublin: Jarosławem Hampelem, Dominikiem Kuberą i Bartoszem Zmarzlikiem. To korzystne?
Jak najbardziej tak, bo podobnie, jak to ma miejsce w polskiej lidze, również i w Szwecji mogę liczyć na ich cenne wskazówki odnośnie odpowiednich ustawień motocykla. Poza tym wspólne starty w dwóch ligach, polskiej i szwedzkiej pozytywnie wpływają na integrację naszej drużyny. Mamy bardzo dobre relacje w drużynie i to na pewno przekłada się na wyniki Platinum Motoru Lublin w rozgrywkach ligowych
W ostatnich Mistrzostwach Świata w lekkoatletyce w Budapeszcie Natalia Kaczmarek, z którą wspólnie trenowałeś zdobyła srebrny medal. Bardzo przeżywałeś jej bieg w finale na 400 m?
Generalnie jestem osobą, która dużo biega, dużo trenuje inne sporty m.in. pływanie i kolarstwo. Dlatego trening z mistrzynią olimpijską był dla mnie bardzo atrakcyjny i przybliżył mi niuanse związane z bieganiem. Wspólny trening przybliżył mi również osobę Natalii Kaczmarek. Z większą przyjemnością odebrałem jej ostatni sukces w Budapeszcie. Mogłem spojrzeć na jej start w Mistrzostwach Świata przez inny pryzmat, bo miałem okazję poznać od kuchni jej przygotowania do tej ważnej imprezy sportowej.
Jak zapatrujesz się na swoje studia w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, uczelni która niedawno została również Twoim oficjalnym sponsorem?
Kiedy byłem w gimnazjum marzyła mi się Akademia Wychowania Fizycznego. Teraz być może wybiorę inną drogę. Na razie jednak nie skupiam się nad tym, bo mam bardzo ważne cele do zrealizowania w bieżącym sezonie. Platinum Motor Lublin broni tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a ja w cyklu Speedway Grand Prix 2 tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Na tych celach skupiam całą swoją uwagę, a nad przyszłością mojej dalszej edukacji będzie czas na zastanowienie się po zakończeniu sezonu żużlowego.
Zapewne żałujesz, że nie mogłeś wystąpić w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale z drugiej strony pewnie bardzo cieszy Cię sukces Twojego klubowego kolegi – Bartosza Bańbora.
Na przeszkodzie stanęła odnowiona kontuzja barku. Nie ubolewam jakoś mocno, że nie wystąpiłem w finale w Lublinie. Każde zawody chciałoby się odjechać, a najlepiej wygrać ale czasami życie pisze inne scenariusze. Zdawałem sobie sprawę, że brakuje mi tytułu Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski w kolekcji, a bieżący sezon jest moim ostatnim w kategorii juniorów. Jednak musiałem kalkulować co jest dla mnie w tym momencie priorytetem. Zdecydowanie ważniejsze będzie dla mnie wyleczenie kontuzji, tak aby wystąpić w zawodach w duńskim Vojens. Tam pojadę jako lider klasyfikacji generalnej cyklu Speedway Grand Prix 2. Zawody w Lublinie oczywiście oglądałem i bardzo cieszyłem się, że młody Bartek daje radę. Same zawody były bardzo emocjonujące, a o dwóch medalach decydował dodatkowy bieg. Podobnie, jak licznie zgromadzeni kibice na stadionie w Lublinie, również i ja z wielką radością przyjąłem to że Bartosz ten bieg wygrał i został w wieku 16 lat Młodzieżowym Indywidualnym Wicemistrzem Polski.
Miałeś pewnie okazję oglądać również ostatni turniej Speedway Grand Prix Wielkiej Brytanii, w którym zmagający się z bólem nadgarstka Jack Holder zawody zakończył na drugim stopniu podium.
Może zacznę od tego, że cały tydzień poprzedzający zawody w Cardiff spędziłem w towarzystwie Jack’a Holdera, gdyż razem uczęszczaliśmy na zabiegi rehabilitacyjne. Tak więc byłem blisko tego, co u niego dzieje się i jak walczył o to, aby wystartować w sobotnich zawodach o Grand Prix Wielkiej Brytanii. Jack bardzo zaimponował mi swoją postawą i ogromną determinacją. Bartosz Zmarzlik również zrobił wielką rzecz pokazując, że nawet kiedy przez całe zawody szło mu gorzej, to mimo wszystko potrafił wywalczyć awans do półfinału, a następnie ten półfinał wygrać. W finale Bartek pokazał to, co chyba potrafi najlepiej na świecie. Kiedy już wydawało się, że skończy zawody tuż za podium to jednak zdołał rzutem na taśmę wyprzedzić Fredrika Lindgrena, co zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie.
Wracając do Twojej odnowionej kontuzji barku, to czy może ona stanąć na przeszkodzie Twojego występu w niedzielnym meczu Platinum Motoru Lublin z Tauron Włókniarzem Częstochowa?
Nie ma takiego zagrożenia. Nie przewiduję już absencji w kolejnych meczach Motoru. Aktualnie robię wszystko, aby w najbliższym meczu półfinałowym wystąpić i wszystko jest na najlepszej drodze.