Opolanin Opole Lubelskie w siedmiu spotkaniach wywalczył trzynaście punktów
Problemem jest wąska kadra spadkowicza z IV ligi.
Opolanin Opole Lubelskie w siedmiu spotkaniach wywalczył trzynaście punktów, co daje podopiecznym Janusza Deca szóste miejsce w tabeli. Na razie spadkowicz z czwartej ligi do lidera, GKS Niemce, ma jedynie pięć punktów straty, więc ten fakt nie powinien jeszcze martwić kibiców w Opolu Lubelskim. – „Okręgówka” nieco różni się od czwartej ligi. Tam była większa kultura gry. Tu jest dużo walki wręcz, każdy punkt trzeba wydrzeć rywalowi, a wynik w wielu meczach jest otwarty. Ciągle uczymy się tej ligi – mówi Janusz Dec.
Dużo bardziej niepokojące jest to, że zawodnicy Opolanina nie potrafią wygrywać z najgroźniejszymi rywalami – przegrali z Ruchem Ryki oraz Janowianką Janów Lubelski i zaledwie zremisowali z Orionem Niedrzwica. – Gramy dobrą piłkę, a naszym problemem są indywidualne błędy, po których tracimy niepotrzebne bramki – grzmi Janusz Dec.
Trener Opolanina w drugiej części rundy jesiennej będzie miał dużo trudniejsze zadanie niż na początku sezonu. Przyczyną jest coraz węższa kadra. Ostatnio wypadli z niej Marcin Dajos, Kamil Kowalski i Michał Rożek. Ten pierwszy, 27-letni pomocnik, po kilku meczach sezonu postanowił zrobić sobie nieco przerwy od futbolu. Kowalski i Rożek z kolei wyjechali do pracy poza granicami Polski. – Kamil ma wrócić za trzy tygodnie, więc jeszcze zdąży zagrać w ostatnich spotkaniach rundy jesiennej. Michał wyjechał na ponad miesiąc, więc jego powrót nastąpi najprawdopodobniej dopiero wiosną. To jest liga amatorska, więc trzeba liczyć się z takimi sytuacjami. Wierzę, że uda się nam ich dobrze zastąpić – dodaje szkoleniowiec Opolanina.