Orion Niedrzwica Duża w sobotę przegrał z Victorią Żmudź, W ekipie Waldemara Wiatra wystąpiło dwóch testowanych zawodników
Sobotni mecz rozegrany na bocznym boisku Areny był bardzo emocjonujący. Orion na tle rywala z IV ligi spisywał się całkiem przyzwoicie i długimi fragmentami toczył wyrównaną walkę. Jedynym minusem była skuteczność zawodników czwartej kipy lubelskiej klasy okręgowej. – Prowadziliśmy grę, a rywal strzelał bramki – przyznał Waldemar Wiater.
Rzeczywiście, już w 20 min ekipę ze Żmudzi na prowadzenie wyprowadził Jurij Furta. Kwadrans po przerwie na 2:0 podwyższył Mateusz Misztal. W 72 min za niesportowe zachowanie boisko musiał opuścić jednak Szczepan Sawa i to dało nadzieję Orionowi na wyrównanie. Udało się jednak zdobyć tylko bramkę kontaktową autorstwa Pawła Bielaka. Na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu.
W ekipie Orionu wystąpiło dwóch testowanych zawodników. – Jeden to młody junior Lublinianki, a drugi to 19-letni Ukrainiec. On najlepiej czuje się w pomocy, a w sobotnim sparingu zagrał znakomicie. Mijał bez problemów piłkarzy rywali. Na razie jednak nie chcę zdradzać personaliów nowych zawodników – mówi Wiater. Trener Orionu przygląda się jeszcze jednemu piłkarzowi zza wschodniej granicy. – To również młody Ukrainiec, ale on jest bocznym obrońcą. Ma do nas dołączyć za kilka dni – dodaje szkoleniowiec.
Przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego trener ekipy z Niedrzwicy Dużej deklarował, że celem numer jeden jest znalezienie bramkostrzelnego napastnika. Nie udało się tego zrobić i o sile napadu Orionu podobnie będą decydować Paweł Bielak, Kamil Szymuś i Sylwester Poleszak. – Ze snajperami jest problem w całej lidze. Jestem jednak spokojny, poradzimy sobie z tym kłopotem. Wiosną możemy przecież grać nawet na jednego napastnika – kończy Wiater.
Inni też sparowali
Mnóstwo bramek pasło w sparingu czwartoligowych rezerw Górnika Łęczna z Opolaninem Opole Lubelskie. Zespół z „okręgówki” już do przerwy przegrywał 1:4. Później jednak podopieczni Janusza Deca wzięli się ostro do pracy i doprowadzili do sporej nerwówki. Ostatecznie przegrali 5:6, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie. Wicelider rozgrywek, MKS Ruch Ryki przegrał 1:3 z innym czwartoligowcem, Polesiem Kock. Z kolei Granit Bychawa uległ 2:4 Hetmanowi Żółkiewka. Bramki dla Granitu zdobyli Grzegorz Pietrzak i Jarosław Stępień.