ROZMOWA z Arturem Kapelko, prezesem Górnika Łęczna
– Testów było więcej, to był nawet mały "przemiał”. Sztab szkoleniowy wykonał dużo pracy i przyjrzał się wielu zawodnikom. Ale nic nie jest jeszcze przesądzone i podpisane, z decyzjami poczekamy aż zespół wróci z obozu.
• Jurij Szatałow do Boszkowa zabrał tylko dziewiętnastu zawodników.
– Kadra nie jest szeroka, dlatego cały czas będziemy szukali wzmocnień, bo takie wymagania stawia przed nami ekstraklasa. Chcemy grać w niej zawodnikami, którzy wywalczyli awans, ale od poniedziałku będą także pojawiali się nowi gracze. Cały czas pracujemy nad transferami.
• Jednym z nowych piłkarzy ma być bramkarz Zagłębia Lubin Silvio Rodić.
– Rozmawiamy z nim, jednak jeszcze nic nie zostało podpisane. Mamy wiele różnych opcji.
• Trener mówił, że numerem jeden będzie Sergiusz Prusak. Rodicia też nie zadowoli rola zmiennika, co może wpłynąć negatywnie na atmosferę.
– Nie ma takiej możliwości, rywalizacja może przynieść tylko pozytywne aspekty, podnosić poziom i dobrze działać na drużynę. Proszę popatrzeć, kto u nas wiosną siedział na ławce rezerwowych. A Serek w ubiegłym sezonie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.
• W ataku jest tylko sprowadzony z Lechii Gdańsk Paweł Buzała. Może trzeba było "powalczyć” o Łukasza Zwolińskiego?
– Obie strony dobrze skorzystały na tej współpracy – zawodnik i klub. Łukasz był do nas wypożyczony, Pogoń miała pierwszeństwo i po sprzedaniu Marcina Robaka skorzystała z tego. On też ma dużo do zawdzięczenia Górnikowi. Mamy różne koncepcje dotyczące ataku, a jedną z nich jest np. Sebastian Szałachowski.
• Którzy z zawodników grających w ubiegłym sezonie przedłużyli już kontrakty z Górnikiem?
– Jak umowy zostaną sformalizowane, wtedy będziemy o tym informowali. Z Grzegorzem Boninem, Patrikiem Mrazem i Tomaszem Nowakiem ustaliliśmy już warunki, podaliśmy sobie ręce, brakuje jednak podpisów. W jednym aspekcie musimy jeszcze dograć długość trwania umowy – rocznej czy dwuletniej.
• Po sparingu z Dolcanem Ząbki mówił pan, że Bartłomiej Niedziela zostaje w Łęcznej. Mimo to nie pojechał na zgrupowanie.
– Zobaczymy co życie przyniesie, Bartek ma ważny kontrakt i bardzo ciężko pracuje.
• Więc zostanie przesunięty do rezerw?
– Znamy dobre i lepsze strony Bartka. Spokojnie nad wszystkim zastanowimy się, ale to nie zarząd ustala składu.
• Do inauguracji trzeba załatwiać jeszcze wiele spraw organizacyjnych, trwa remont w klubie, a czasu jest mało, tylko dwa tygodnie.
– Rzeczywiście, w tej chwili remontujemy m.in. pomieszczenia w budynku klubowym. Ale musimy podołać i zdążyć ze wszystkim. Musimy pamiętać, że jesteśmy piłkarskim rodzynkiem we wschodniej Polsce. Dystans między nami i resztą kraju bardzo się pogłębił. W tej części kraju jest tylko Jagiellonia Białystok występująca w ekstraklasie i różnice, które musimy zniwelować są ogromne. Zrobimy wszystko, żeby pokonać ten dystans, bo to jest wielka szansa dla całego piłkarskiego środowiska na Lubelszczyźnie i dla piłkarskiej młodzieży z naszego regionu.
• Jak sprzedają się karnety i bilety na inauguracyjny mecz z Wisłą Kraków?
– Bardzo dobrze, martwimy się tylko, żeby tuż przed spotkaniem nie było kolejek i nie "zakorkowało się” przed kasami. Już pod koniec ubiegłego sezonu trzeba było dłużej poczekać na zakup wejściówki. Dlatego teraz chcemy uniknąć tego i uczulić kibiców, aby wcześniej zaopatrzyli się w bilety. Bo zainteresowanie jest ogromne. Z pomocą w kwestii parkingów przyszedł nam burmistrz i Urząd Miasta w Łęcznej.