Granica Terespol w czterech spotkaniach jeszcze nie przegrała. Zdecydowanie gorzej radzi sobie Bad Boys Zastawie
Granica powróciła po dwóch latach do ligi okręgowej i rozpoczęła rywalizację od trzech przekonujących wygranych. Ekipa prowadzona przez trenera Pawła Oponowicza rozbiła na inaugurację Bizona Jeleniec 4:0, następnie okazała się lepsza od innego z beniaminków Bad Boys Zastawie, zwyciężając 4:3. W trzeciej serii ograła LKS Agrptex Milanów 4:1, a dopiero ostatnio zgubiła pierwsze punkty z Tytanem.
Los był przychylny podczas układania terminarza i w czterech seriach gier aż trzykrotnie Granica wystąpiła w roli gospodarza. – Wykonaliśmy pan w ponad 80 procentach – tłumaczy trener Paweł Oponowicz. Nie jesteśmy minimalistami, w lidze nie chcemy walczyć wyłącznie o utrzymanie.
Jak na beniaminka, jego siła rażenia jest duża. W drużynie pozostał najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Piotr Bołtowicz. Napastnik już może zaliczyć mecze do udanych – w dwóch pierwszych strzelił po trzy gole, w trzecim dorzucił jeszcze jednego. Udało się także pozyskać ofensywnego Adriana Hołownię z Sokoła Adamów. Sam trener w spotkaniu z Milanowem trafił dwukrotnie do siatki. – Zgłosiliśmy też środkowego pomocnika Jakuba Magiera z Lutni Piszczac. W październiku dołączy Adam Wiraszka, który powróci z zagranicy. Chcielibyśmy w rundzie jesiennej uzbierać 30 punktów, co byłoby bardzo dobrym zadatkiem na serię rewanżową – mówi opiekun Granicy.
Na przeciwległym biegunie znalazł się drugi z beniaminków. Bad Boys Zastawie, dla którego pod taką nazwą jest to debiut z prawdziwego zdarzenia na tym szczeblu rozgrywek, zajmuje odległe przedostatnie 13 miejsce. Do ostatniej kolejki „Źli chłopcy” mieli zerowe konto. Wprawdzie na inaugurację pokonali na swoim terenie LKS Agrotex Milanów, ale jak się później okazało, wystawili nieuprawnionego zawodnika i zostali ukarany walkowerem. Potem przyszły dwie kolejne porażki: z Granicą Terespol 3:4 i 1:3 z Tytanem Wisznice.
Dopiero w czwartej serii rozgrywek beniaminek zdobył pierwszy punkt, remisując 3:3 z Sokołem Adamów. Polubowne rozstrzygnięcie ze spadkowiczem z IV ligi powinno zostać uznane za sukces i pierwszy mały krok na drodze do pozostania na kolejny sezon w lidze okręgowej. W tym miejscu trzeba bowiem dodać, że bramkę na wagę remisu zespół z Zastawia zdobył już w doliczonym czasie, wcześniej prowadził jednak 2:1.