W weekend rusza runda wiosenna. Zarówno na górze tabeli, jak i na dole toczyć się będzie zacięta walka o końcowe: zwycięstwo lub utrzymanie.
Po rundzie jesiennej w najbardziej komfortowej sytuacji jest Grom Kąkolewnica. Podopieczni Edmunda Koperwasa mają cztery punkty przewagi nad drugą Lutnią Piszczac, ale taka zaliczka na poziomie ligi okręgowej nic nie znaczy.
Drużyna z Kąkolewnicy nie będzie mieć łatwej wiosny. W walce o utrzymanie pierwszej lokaty nie pomogą snajper Mariusz Lecyk i kapitan Mateusz Muszyński. Pierwszy nabawił się urazu i czeka go przerwa w grze. Lecyk to najlepszy strzelec lidera w rundzie jesiennej, który z dorobkiem 18 goli, prowadzi również w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy całej ligi. Jego brak to spore osłabienie. Z kolei do zakończenia przygody z piłką przymierza się Muszyński. Trener Koperwas może wesprzeć kadrę wychowankami. Do dyspozycji są: Wiktor Kalenik, Piotr Tkaczyński i Konrad Głowniak.
– To nasi 16-latkowe. Mamy kłopoty kadrowe, w tym momencie ratujemy się wychowankami – mówił po jednym ze sparingów opiekun mistrza jesieni. Czy lider zdoła obronić pierwsze miejsce? – Liga jest długa. W każdym meczu gramy o zwycięstwo, a co z tego wyjdzie zobaczymy na koniec sezonu – dodaje szkoleniowiec Gromu.
O końcowe zwycięstwo walczyć zamierza druga w klasyfikacji Lutnia Piszczac. Spadkowicz z IV ligi będzie musiał radzić sobie bez także Piotra Bołtowicza, Roberta Praszczaka i Piotra Powszuka. Z kontuzją boryka się także doświadczony Jakub Magier. Jego miejsce w środku pola ma zająć 22-letni Jakub Piszcz, pozyskaliśmy z ROGO Rogoźnica, które zimą rozpadło się. – Nie ukrywam, że nasz nowy nabytek szykowny jest w miejsce Kuby, jeśli ten faktycznie nie da rady grać. W porównaniu do pierwszej rundy kadrowo będziemy słabsi. Chcemy przede wszystkim walczyć o zwycięstwo w każdym meczu – zapowiada trener Lutni Mateusz Kacik.
O utrzymanie bić się będzie ostatni w stawce LZS Dobryń. Na studia do Wrocławia wyjechał pomocnik Bartosz Goławski. Po kontuzji wrócili Łukasz Kozakiewicz i Mieczysław Rybaczuk. – Pierwszy jest uniwersalnym zawodnikiem. Może zagrać na środku obrony lub pomocy. Z kolei Mieczysław to napastnik. Obaj bardzo przydadzą się w walce o pozostanie na poziomie ligi okręgowej – zapowiada szkoleniowiec LZS Dobryń Marcin Korneluk.