Janowia Janów Podlaski i Granica Terespol jeszcze nie zdobyły punktów i zamykają ligową tabelę. – Nie gramy źle, jednak bardzo szwankuje skuteczność – twierdzi Paweł Jurkowski, kierownik zespołu z Terespola.
W trzech meczach Granica nie strzeliła gola. Drużyna trenera Marka Wasiluka przegrała kolejno 0:1 z Orłem Czemierniki, zostałą ukarana walkowerem za spotkanie z Niwą Łomazy (na boisku było 0:1, a powodem był fakt wystawienia o jednego juniora za mało) oraz 0:2 z ŁKS Łazy. – Nie ma kto trafiać do bramki – mówi kierownik. Paweł Bołtowicz i Wojciech Chwedoruk na razie nie mogą sprostać pokładanym w nich oczekiwaniom i nie znajdują drogi do siatki.
Poważnym osłabieniem było też odejście grającego szkoleniowca Marka Piotrowicza. – Trener absorbował dwóch, trzech rywali i robił różnicę w akcjach ofensywnych. Ciężko będzie nam wypełnić tę lukę. Również odejście do Podlasia Biała Podlaska Piotra Bołtowicza to obniżenie naszej siły rażenia – twierdzi Jurkowski.
Działacze z Terespola bardzo liczyli na solidne wzmocnienia właśnie z Podlasia. Jak przyszło do konkretów okazało się, że propozycje IV-ligowca nie zadowalają ekipy z klasy okręgowej. – Oferowano nam piłkarzy, którzy nie mieli miejsca w 18-tce Podlasia – mówi kierownik. Jedynym zawodnikiem sprowadzonym jest obrońca Mateusz Średniawski.
– Pomimo słabych wyników na razie nie ma powodów do obaw – przekonuje Jurkowski. – W końcu musimy się przełamać i zacząć wygrywać. Liczymy, że pierwsze punkty zapiszemy na koncie już w najbliższej kolejce, kiedy przyjedzie do nas beniaminek LKS Milanów.
Tylko jedno trafienie ma ostatnia w klasyfikacji Janowia Janów Podlaski. – Historia lubi się powtarzać, bo tak samo było przed rokiem – śmieje się Andrzej Bujalski, kierownik zespołu.
W Janowie sprowadzono w wakacje doświadczonego trenera Ryszarda Więcierzewskiego z Podlasia. – Można rzec, że to szkoleniowiec z polecenia – mówi Bujalski. – Pierwotnie rozmawialiśmy z Jackiem Syryjczykiem, który ostatecznie poszedł do Podlasia. Do nowego trenera nie możemy mieć pretensji. W ostatnim meczu z Huraganem Międzyrzec Podlaski dobrał dobrą taktykę. Problemem była jednak dyspozycja strzelecka naszych piłkarzy.
Okazuje się, że nie ma kto strzelać goli dla Janowii. Ostatnio, z różnych powodów, nie mogli zagrać Marcin Bodzak, Kamil Starostka i Dawid Haraszkiewicz. Z kolei Hubert Trochonowicz i Przemysław Karpiuk odeszli do GLKS Rokitno. – W porównaniu do poprzedniego sezonu jesteśmy słabsi o jakieś trzydzieści procent – przekonuje kierownik. – Na razie nie wykonujemy żadnych nieprzemyślanych ruchów kadrowo-trenerskich. Liczymy, że w meczu z Gromem Kąkolewnica w końcu wygramy.