Trener Jurij Szatałow buduje skład GKS praktycznie od zera. Z poprzedniego sezonu zostało co prawda kilkunastu zawodników, ale w tym gronie zdecydowanie największą grupę stanowią juniorzy. Graczy, aspirujących do gry w wyjściowej jedenastce można policzyć na palcach obu rąk.
We wtorek do Macieja Szmatiuka, Bartłomieja Niedzieli, Grzegorza Bonina i Pawła Sasina, którzy już wcześniej złożyli swoje parafki na kontraktach, dołączył Damian Szpak.
19-letni wychowanek Sygnału Lublin, ostatnie dwa sezony spędził w Motorze. W tym czasie rozegrał 43 spotkania i zdobył 11 goli, będąc jednym z najgroźniejszych strzelców „żółto-biało-niebieskich”.
Po zakończeniu sezonu szukał szczęścia na testach. Był sprawdzany w Śląsku Wrocław, Cracovii i Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Wszędzie odsyłano go jednak z kwitkiem. Spodobał się dopiero Szatałowowi. Zagrał w dwóch sparingach, strzelił trzy gole i podpisał 4-letni kontrakt.
Szpak ma spore szanse na grę w wyjściowej jedenastce „zielono-czarnych”, bo w kadrze klubu znajduje się obecnie tylko dwóch nominalnych napastników. Oprócz niego jest jeszcze Michał Paluch, który przed laty również trafił do Łęcznej z Al. Zygmuntowskich.
Obaj są jeszcze juniorami, więc wszystko wskazuje na to, że Szatałow wystawiając jednego z nich na szpicy, będzie chciał „załatwić” sprawę przepisu, nakazującego grę w pierwszoligowym klubie przynajmniej jednego młodzieżowca.
Ewentualną alternatywą może być też wystawienie w ataku Sebastiana Szałachowskiego, Kamila Oziemczuka lub Bartłomieja Niedzieli, ale wszyscy trzej są sposobieni raczej do gry na skrzydle.
W sobotę łęcznianie rozegrają ostatni sparing, z Radomiakiem Radom. Z kolei w środę, w pierwszej rundzie Pucharu Polski, zmierzą się ze zwycięzcą meczu Ursus Warszawa – Pogoń Siedlce, który zakończył się po zamknięciu dzisiejszego wydania gazety. 27 lipca, na inaugurację I ligi, Bogdanka zagra na wyjeździe z GKS Tychy.