Górnik Łęczna gra ostatnio coraz lepiej, ale żeby się utrzymać musi zacząć wreszcie regularnie wygrywać. Najbliższa okazja w niedzielę. O godz. 15.30 zielono-czarni zmierzą się na Arenie Lublin z Pogonią Szczecin.
Dla Portowców będzie to pierwszy mecz na nowym stadionie w Lublinie. Ostatni raz w stolicy naszego województwa gościli 3 kwietnia 2010 roku, gdy w ramach pierwszej ligi przegrali 2:3 z Motorem. Piłkarze Górnika z pewnością wzięliby taki wynik w ciemno, bo z każdą kolejką coraz mocniej potrzebują punktów. Po 24 seriach gier wciąż okupują ostatnią pozycję, tracąc dwa „oczka” do zajmującego bezpieczną lokatę Ruchu Chorzów.
Nie licząc pierwszego spotkania z Jagiellonią Białystok, przegranego 0:5, Górnik prezentuje się wiosną całkiem przyzwoicie. Zielono-czarni imponują przygotowaniem fizycznym, potrafią momentami zepchnąć rywali do defensywy, ale za styl nikt punktów nie przyznaje. A detale decydując o tym, że chłopcy Franciszka Smudy przegrywają mecze, które równie dobrze mogłyby zakończyć się korzystnymi rezultatami. Jak z Koroną Kielce (1:2) na wyjeździe czy Zagłębiem Lubin (0:1) u siebie.
– Nie licząc pierwszych 20 minut, zagraliśmy dobre zawody. W drugiej połowie to była już deklasacja, ale nic z tego nie było, bo nie strzeliliśmy bramki. Przegraliśmy kolejny mecz 0:1 i to jest smutne. Uderzaliśmy głową w mur – przyznaje Bartosz Śpiączka.
– W Kielcach o naszej porażce zdecydował rzut karny z końcówki. Kontrowersyjna decyzja, ale nie chcę już do tego wracać Natomiast z Zagłębiem graliśmy nieźle, ale nie potrafiliśmy strzelić gola. Bardzo szkoda tego wyniku, bo cały zespół dobrze wyglądał na boisku. Ale głowy do góry, zostało nam jeszcze wiele meczów do końca sezonu i myślę, że będzie dobrze – przekonuje Leandro.
Brazylijski obrońca zaliczał się we wtorek do najlepszych piłkarzy Górnika. Nie tylko był skuteczny w defensywie, ale również regularnie uczestniczył w akcjach ofensywnych zespołu, stwarzając zagrożenie pod bramką przeciwnika. – Mamy za sobą bardzo dobrze przepracowany zimowy okres przygotowawczy. Byliśmy na dwóch obozach, mocno trenowaliśmy i teraz czujemy się znakomicie, ja tak się czuje. Dzięki Bogu w meczu z Zagłębiem pomagałem mojej drużynie i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie podobnie – dodaje.
Górnicy zagrają dziś prawdopodobnie bez Łukasza Tymińskiego, który doznał urazu podczas meczu z Zagłębiem. Przy ustalaniu składu nie będzie brany pod uwagę jeszcze także Szymon Drewniak, który potrzebuje więcej czasu, żeby nadrobić zaległości po kontuzji. Do dyspozycji trenera Smudy będą już natomiast Vojo Ubiparip i Josimar Atoche, którzy od środy trenują na pełnych obrotach, a także wracający po pauzie za kartki Grzegorz Piesio. Z kolei w składzie Pogoni zabraknie Kamila Drygasa, który musi odpoczywać po tym, jak w spotkaniu z Wisłą Płock obejrzał czwartą żółtą kartkę w sezonie.
– Pogoń to bardzo dobry zespół, dobrze grający z bardzo dobrymi zawodnikami. Ale my powalczymy i jak Bóg pozwoli, wygramy – twierdzi Leandro. – Musimy zacząć punktować, bo te punkty nam uciekają, a są nam bardzo potrzebne – dodaje Śpiączka.