ROZMOWA Z Bartoszem Śpiączką, napastnikiem Górnika Łęczna
Szybko stracona bramka ustawiła mecz?
– Na pewno, bo drużyna przeciwna już się trochę cofnęła. Myśmy atakowali, ale uderzaliśmy głową w mur. Gdybyśmy dotrzymali do przerwy, to ten mecz inaczej by wyglądał, bo oni też musieliby się otworzyć, żeby coś strzelić. A tak to mieli łatwiej.
Przegraliście z Zagłębiem, choć przegrać nie musieliście, bo przez większość spotkania to wy dominowaliście na boisku.
– W drugiej połowie to była już deklasacja, ale nic z tego nie było, bo nie strzeliliśmy bramki. Przegraliśmy kolejny mecz 0:1 i to jest smutne. Plus jest taki, że pokazaliśmy znowu, że potrafimy grać. Tylko, że znowu pierwsze minuty i stracona bramka. Cały tydzień trenowaliśmy doskoki, a rywal szybko oddał bardzo dobry strzał. Nam nie udało się strzelić gola, przegraliśmy. Szkoda, ale wydaje mi się, że Górnik dalej będzie walczył.
Tak jak powiedziałeś, po przerwie dominowaliście zdecydowanie. Mieliście kilka okazji do strzelenia gola, ty także po podaniu Niki Dżalamidzie. Czego zabrakło, żeby pokonać Martina Polacka?
– Ta moja sytuacja nie była taka bardzo łatwa. Za światłem bramki, ciężko było przymierzyć. Ale jeśli bym puścił, Przemek Pitry mógłby dołożyć stopę. Tylko, że napastnik w takiej sytuacji nie puszcza piłki, tylko stara się strzelić bramkę. Nie trafiłem, trudno. Nie cofnę czasu. Trzeba się skupić na kolejnym meczu i spróbować coś strzelić.
Trener Smuda powiedział nawet wprost, że jeśli w dalszym ciągu będziecie tak grali, walczyli, tak podchodzili do kolejnych meczów, to jest spokojny o to, że się utrzymacie.
– No tak, bo tak naprawdę to Zagłębie jest w pierwszej ósemce, a nie było tego widać, bo to my dominowaliśmy na boisku. Ale mecze się wygrywa strzelając bramki, a nie dobrą grą. Za styl nikt punktów nie przyznaje. Musimy zacząć punktować, bo te punkty nam uciekają, a są nam bardzo potrzebne.
W niedzielę podejmujecie Pogoń. Co jest podstawą do optymizmu, że uda się zwyciężyć?
– Na pewno gra, która szczególnie w drugiej połowie była dobra. Wyszliśmy na Zagłębie wysokim pressingiem, agresywnie, realizowaliśmy założenia trenera i jeśli tak samo wyjdziemy na Pogoń, możemy zdobyć komplet punktów. Ale najważniejsze, żeby nie popełnić głupich błędów na początku, nie stracić szybko bramki. Jeśli to się uda, będzie dobrze.