(fot. Maciej Kaczanowski)
Rozmowa z Grzegorzem Boninem, kapitanem Górnika Łęczna
- Mecz z Zagłębiem zaczął się bardzo dobrze, a co się stało później?
– Było dużo walki, przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Sytuacji podbramkowych brakowało. Po 70 minucie poszliśmy na całość. A to spowodowało, że goście mieli zdecydowanie więcej okazji. Najbardziej szkoda tej bramki z karnego. Walczymy o życie i nie mamy prawa stracić gola po dobitce. Taka kwestia powinna być załatwiona inaczej. Przeciwnik nie miał prawa tego wykorzystać, a nas dobił. Patrząc na rezultaty jakie padły w tej kolejce ewentualny remis byłby bardzo cenny. Tymczasem przegraliśmy i już nie wszystko zależy od nas.
- Zabrakło asekuracji przy rzucie karnym, czy byliście już pewni, że gol nie padnie skoro Wojciech Małecki obronił?
– Myślę, że zabrakło wiary w to, że Wojtek ten strzał obroni. Zawsze trzeba wierzyć i asekurować bramkarza.
- Małecki miał dzień konia bo wybronił też kilka sytuacji jeden na jeden i przez długi czas niemal w pojedynkę utrzymywał korzystny dla wynik.
– I właśnie tego najbardziej szkoda. Nie zawsze punktuje się w meczach, gdzie gra się ładnie dla oka i stwarza wiele sytuacji. Trzeba też zdobywać punkty w takich spotkaniach kiedy gra nie układa się najlepiej. I po prostu zremisować.
- Jest w was wiara, że Górnik pozostanie w Lotto Ekstraklasie?
– Oczywiście, że tak. Gorzej, że teraz nie zależy to tylko od nas. Przed meczem z Zagłębiem wszystko było w naszych rękach, a teraz już tak nie jest. Cóż, musimy przede wszystkim wygrać na Ruchu i liczyć na to, że Zagłębie zagra też z taką samą determinacją z Arką jak przeciwko nam.
- Ruch już został zdegradowany. To oznacza, że będzie łatwym przeciwnikiem?
– Absolutnie nie. W tej lidze nie ma łatwych rywali. Ruch zagra ostatni mecz u siebie. Grałem na Śląsku i doskonale pamiętam jacy tam są kibice. Na pewno chorzowianie będą chcieli się godnie pożegnać z Ekstraklasą i czeka nas ciężki mecz.
- Do mediów wyciekła informacja dotycząca zaległości finansowych wobec was piłkarzy. Na pewno nie jest to dla was łatwa sytuacja?
– Obecnie trenujemy i w meczach skupiamy się na tym, aby je wygrywać. Zostało nam ostatnie spotkanie, a o finansach będziemy rozmawiać za tydzień.