Kacper Rosa bardzo długo czekał na debiut w PKO BP Ekstraklasie. Udało się w tym sezonie, bo po kontuzji Ivana Brkicia 30-latek wskoczył do składu Motoru Lublin. Jeszcze dłużej golkiper musiał poczekać na pierwsze czyste konto w elicie. Zaliczył je w poniedziałkowym spotkaniu z Radomiakiem Radom, które żółto-biało-niebiescy wygrali 1:0.
W drugiej połowie popularny „Rosi” pokazał się z bardzo dobrej strony i „wyciągnął” kilka niezłych strzałów rywali, w tym bardzo dobre uderzenie z rzutu wolnego Roberta Alvesa.
– Jedną bramkę z wolnego już dostałem, więcej nie chciałem – śmieje się Kacper Rosa. I dodaje, że słowa uznania należą się całej drużynie. – Wcale nie czuję się bohaterem meczu z Radomiakiem, cały zespół zagrał świetnie. W pierwszej połowie Arek Najemski zblokował sytuację, po której mogło być różnie. Każdy dał z siebie maksa, a ja w końcu jestem zadowolony ze swojej gry. Zazwyczaj jestem bardzo samokrytyczny, nawet po dobrych występach. Cieszę się że wygraliśmy, że zachowałem w końcu czyste konto, bo długo na to czekałem. Teraz chcę to podtrzymać w kolejnym spotkaniu. Mamy świetną serię, ale trzeba dalej ciężko pracować – przekonuje golkiper ekipy z Lublina.
Motor w poniedziałek zanotował już czwarte zwycięstwo z rzędu. To najdłuższa taka seria w historii występów klubu na najwyższym poziomie. Skąd akurat w tym momencie sezonu świetna forma beniaminka?
– Czujemy, że możemy ugrać coś więcej na boiskach ekstraklasy. Pokazujemy to na boisku, a to nas niesie do kolejnych dobrych wyników. Tak samo, jak to, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Myślę, że już sezon temu byliśmy świadomi swojej wartości, każdy kto przyszedł do drużyny jest wartością dodaną. Tak samo na początku poprzednich rozgrywek, jeszcze w pierwszej lidze byliśmy niedoceniani i nikt na nas nie staeiał. Teraz było dokładnie tak samo. To jest normalne, ale można już chyba powiedzieć, że jesteśmy mocnym beniaminkiem. Gramy z wieloma drużynami, jak równy z równym i mam nadzieję, że dalej tak będzie, a nasza dobra passa potrwa jeszcze dłużej – wyjaśnia Kacper Rosa.
Żółto-biało-niebiescy celowali jesienią w 20 punktów, a tymczasem mają ich na koncie aż 27. Po poniedziałkowej wygranej z Radomiakiem awansowali dodatkowo na siódme miejsce w tabeli.
– Muszę przyznać, że my w szatni nie rozmawiamy o tabeli, o kolejnych meczach czy ogólnie o przyszłości. Teraz po Radomiaku myślimy już tylko i wyłącznie o Rakowie. Uważam, że to jest nasz duży plus – że nie wybiegamy za daleko w przyszłość, tylko skupiamy się na tym, co jest przed nami. Trzeba ten najbliższy mecz traktować, jak ostatni i na tym korzystać – przekonuje golkiper Motoru.
A co Kacper myśli o plotkach, które od kilku dobrych tygodni pojawiają się w mediach? Mówi się, że beniaminek w zimie rozejrzy się przede wszystkim za nowym bramkarze. – To normalne, bo potrzebujemy dwóch gotowych zawodników do rywalizacji na tej pozycji. Nawet w poniedziałek mieliśmy problem, bo wypadł Igor Bartnik i na szybko trzeba było organizować sprawę z Oskarem Jeżem, różne sytuacje losowe mogą się zdarzyć, dlatego musimy mieć dwóch bramkarzy i tyle – zapewnia „Rosi”.