Motor Lublin w poniedziałek wrócił do treningów. Beniaminek PKO BP Ekstraklasy już w piątek rozegra pierwszy mecz sparingowy – z Wisłą Płock. W sobotę żółto-biało-niebiescy wylecą za to na obóz do Turcji.
O tym, jak będą wyglądały najbliższe tygodnie i jakie plany transferowe ma klub z Lublina, a także o kilku innych rzeczach w poniedziałek opowiedział trener Mateusz Stolarski.
- Powrót do treningów...
– Myślę, że każdy, kto kocha sport i piłkę, to emocje po takiej długiej przerwie jesteśmy radośni i cieszymy się bardzo, że możemy wrócić. Mam nadzieję, że rozpoczniemy kolejny bardzo dobry rok dla klubu.
- Najbliższe treningi...
– Plan jest bardzo prosty, będziemy pracowali przez pierwszy tydzień do piątku na boisku pod balonem, tam zakończymy tydzień piątkowym sparingiem z Wisłą Płock. W piątek wyjedziemy do Warszawy i stamtąd wylecimy do obóz do Turcji, gdzie zostaniemy do 25 stycznia. Tydzień przed ligą wrócimy i będziemy na własnych obiektach szykowali się do pierwszego spotkania.
- Cel na wiosnę...
– Przede wszystkim ważne jest to, że poprzeczka jest zawieszona trochę wyżej. Wiadomo, że oczekiwania rosną i my to przyjmujemy. Każda duża drużyna, która coś chce wygrywać i spełniać swoje marzenia, musi sobie radzić z presją i oczekiwaniami. Zdajemy sobie sprawę, że runda jesienna była udana i Motor jest inaczej odbierany. Będziemy pracowali tak samo, jak dotąd, nic więcej, nic mniej, cele i priorytety będą jasno określone, żeby dobrze rozpocząć wiosnę i punktować. Ja już się nauczyłem w przygodzie trenerskiej, że rzeczywistość mocno zmienia cele. Ja skupiam się na tym, żeby zrobić dobrą odprawę, pójść na dobry trening, tu i teraz jest dla mnie najważniejsze i dla zespołu też. Fajny czas przed nami, bo będziemy się przygotowywali w bardzo dobrych warunkach. Klub rozwija się nie tylko na poziomie piłkarskim, ale i organizacyjnym. Zostały zatrudnione nowe osoby, które będą wspierać proces tworzenia się tego dużego Motoru, o którym każdy marzy. Tu i teraz jest najważniejsze, a to nam pozwoli na to, że w przyszłości nie będziemy musieli rozmawiać o celach, tylko cieszyć się z ich realizacji.
- Wiosna trudniejsza....
– Myślę, że my poznamy jeszcze lepiej siebie, bo dla wielu z nas ekstraklasa była zagadką. Nie można powiedzieć, że jesteśmy specjalistami od ekstraklasy, bo gramy w niej pół sezonu. Natomiast ja nie wierzę, że coś będzie cięższe czy łatwiejsze, a wierzę w ciężką pracę i w to, że musimy się jak najlepiej przygotować. Na pewno jako zespół będziemy inaczej odbierani. Do tej pory byliśmy głównym kandydatem do spadku, a teraz oczekiwania poszły w górę. My się ich kompletnie nie boimy, cieszymy się, że dla wielu zespołów będziemy większym problemem przed meczem niż byliśmy dotąd.
- Nowy trener Jarosław Tkocz...
– Pierwsza taka główna rzecz, jak dobieram i staram się tworzyć ten zespół, to jest pytanie: czego potrzebujemy? Mamy młody sztab, a przyjście Gerta Remmela było bardzo dużym wzmocnieniem, pokazał nam swoją perspektywę, opartą na swoim doświadczeniu. Dotąd była szalona młodość, która dawała fajne rezultaty. Kolejna sprawa, to dalej podniesienie doświadczenia, wspólnie i z trenerem Zapałem stworzenia zaplecza bramkarskiego, bo oceniam pracę Marcina bardzo dobrze, ale kluby, które chcą coś robić więcej niż cieszyć się z małych zwycięstw, powinny rozbudowywać poszczególne działy w klubie, dlatego kolejny trener bramkarzy to wzmocni. Ostatnia rzecz: lubię pracować z ludźmi, którzy chcą coś wygrać i już coś wygrali. Trener Tkocz wygrał wiele ważnych meczów, był na trzech dużych turniejach, bo na mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy, zdobywał mistrzostwo Polski. Był w tych zespołach, a ta perspektywa jest ważna, ponieważ Motor Lublin chce kiedyś coś fajnego zrobić.
- Transfery...
– Jest to czas, w którym dojdzie do zmian, będą transfery wychodzące i przychodzące. Mamy perspektywę nazwisk, ale także wypożyczeń, których chcemy, żeby grali regularnie niż do tej pory. Definitywnie też ktoś odejdzie. Transfery do klubu? Są pierwsze rozmowy, niektóre bardziej zaawansowane, inne mniej. Ja chciałbym, żeby drużyna była wzmacniania na każdym szczeblu i żeby tutaj przychodzili tacy zawodnicy, którzy mogą mieć znaczący wpływ na to, jak będziemy wyglądać w kolejnych spotkaniach i będą znaczącymi wzmocnieniami. W lecie były szybsze transfery, które się sprawdziły, ale i takie na które czekaliśmy, ale ich nie żałowaliśmy, jak Ivan Brkić. Od siódmej kolejki zaczął grać Sergi Samper, więc jest spokój, ale nie taki, że czekamy co się wydarzy, tylko harmonia, która dobrze wpłynie na zespół. Nie wiem jednak czy jacyś nowi piłkarze pojadą z nami na obóz.
- Treningi w Turcji...
– Obóz nie będzie się niczym różnił od poprzednich obozów czy naszych tygodni treningowych. Nie uznaję typowego okresu przygotowawczego, skupiam się, aby w każdym tygodniu pracować tak samo. W tygodniu ligowym, to jest najbliższy mecz o 3 punkty, w tym okresie sparingowym jest to trening pod to, co nas będzie czekało w warunkach meczowych. Sparigpartnerzy byli dobierani w sposób strukturalny, wiemy w jakim układzie grają zespoły, z którymi będziemy zaczynali ligę. Lechia już rozegrała jeden mecz z nowym trenerem. Z kolei trener Zieliński dłużej pracuje w Koronie, więc wiemy, czego się spodziewać. Nasze sparingi są pod to, żeby zaadaptować się do tego, co nas czeka na początku rozgrywek.
- Zdrowie piłkarzy...
– Ivan przechodzi rehabilitację w Chorwacji, u siebie w domu. Ma specjalistę, który dobrze się nim zajmuje, to człowiek, który jest w kontakcie z klubem. Kamil Kruk będzie wchodził w trening indywidualny, a my będziemy się starali powoli go wprowadzać, żebym być może pod koniec rozgrywek mógł na niego liczyć. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji, nie ma większych urazów.
- Czy któregoś z piłkarzy będzie brakowało na początku przygotowań...
– Są z nami wszyscy, Krzysiek Kubica również, trenuje 25-27 osób.