Motor Lublin rozpoczął pierwszy od 32 lat sezon na poziomie PKO BP Ekstraklasy od porażki. W niedzielny wieczór lepszy od beniaminka okazał się Raków Częstochowa, który pokonał drużynę Mateusza Stolarskiego 2:0. Spotkanie z wysokości trybun oglądało ciut ponad 14 tysięcy kibiców.
Beniaminek nie przestraszył się faworyzowanego rywala. I można powiedzieć, że od początku gra była wyrównana. Więcej groźnych ataków przeprowadzili goście, ale długo brakowało konkretów.
Tuż po kwadransie Ivan Brkić miał sporo szczęścia. Bramkarz gospodarzy chciał wykopać piłkę, ale trafił w Patryka Makucha. Na szczęście piłka wróciła do rąk golkipera. 120 sekund później powinno być 1:0. Kacper Trelowski za długo zwlekał z wybiciem futbolówki. Dopadł do niego Piotr Ceglarz i zmusił do błędu, bo bramkarz podał pod nogi Michała Króla. Niestety, skrzydłowy uderzył prosto w Trelowskiego i po Arenie Lublin niósł się jedynie jęk zawodu.
W 24 minucie sędzia Jarosław Przybył wskazał na „wapno”. Vladyslav Kochergin strzelał i trafił w rękę Kamila Kruka. Obrońca miejscowych trzymał ją jednak za plecami. Po analizie VAR trybuny głęboko odetchnęły, bo arbiter odwołał karnego dla Rakowa.
Niedługo później przyjezdni objęli prowadzenie. Adriano Amorim najpierw na chwilę stracił piłkę w okolicach swojej szesnastki, błyskawicznie ją jednak odzyskał i „Medaliki” wyszły z akcją czterech na czterech. Koczergin w odpowiednim momencie zagrał na prawe skrzydło do Frana Tudora, który bez przyjęcia posłał futbolówkę po ziemi w pole karne. Wydawało się, że futbolówkę wybije Mathieu Scalet, ale minimalnie szybszy okazał się Ante Crnac, który czubkiem buta skierował piłkę do siatki. I od 32 minuty to Raków miał w zapasie jednego gola.
Tudor długo próbował coś wskórać u sędziego kilka chwil później po tym, jak Scalet powalił go w polu karnym. Arbiter nie dopatrzył się jednak przewinienia. Po stracie bramki wyraźnie gospodarze nie mogli się pozbierać i zaczął dominować Raków. Na dodatek jeszcze przed przerwą Mateusz Stolarski musiał dokonać zmiany. W miejsce Kamila Kruka na murawie pojawił się debiutant Marek Bartos. Do przerwy zostało jednak 0:1.
W drugiej połowie drużyna spod „Jasnej Góry” z większą swobodą operowała piłką, potrafiła podejść pod pole karne rywali, ale znowu brakowało konkretów. Aktywny był Amorim, który miał dobrą sytuację w 55 minucie, ale ostatecznie wywalczył tylko rzut rożny. Niedługo później trener Stolarski posłał na boisko dwóch zmienników. Na murawie zameldowali się: Kaan Caliskaner oraz Jacques Ndiaye. I błyskawicznie coś zaczęło się dziać pod bramką Trelowskiego.
Po fatalnym wycofaniu piłki (zamiast do bramkarza na rzut rożny) było o włos od wyrównania. Bartosz Wolski wrzucił z narożnika, Caliskaner powalczył o piłkę, która spadła pod nogi Piotra Ceglarza. Ten uderzył prawie idealnie, prawie, bo centymetry nad poprzeczką i wyrównania nie było.
Kolejne fragmenty? Podopieczni Marka Papszuna opanowali sytuację na boisku. W 73 minucie zaskoczyli rywali po szybko rozegranym rzucie wolnym, ale świetnie spisał się Ivan Brkić. Za chwilę Koczergin zagrał „mięciutko” górą do Crnca, ale ten z bliska uderzył prosto w bramkarza. W 81 minucie odpowiedzieli gospodarze. Ceglarz wrzucił z lewego skrzydła, rywale wybili piłkę, ale zabrał ją Filip Wójcik. Obrońca nie zdołał oddać strzału, bo był faulowany tuż przed szesnastką. I pojawiła się szansa dla Bartosza Wolskiego. Niestety, tym razem pomocnik żółto-biało-niebieskich strzelił w mur.
W 87 minucie kibice rzucili „gramy do końca”, a tymczasem „Medaliki” zamknęły mecz. Wolski stracił piłkę, goście wyszli w przewadze trzech na dwóch i wzorowo rozegrali akcję. Crnac podał do rezerwowego Dawida Drachala, który przed chwilą pojawił się na murawie i ten ustalił wynik na 0:2.
Już w piątek podopieczni trenera Stolarskiego zagrają w Gdańsku z innym beniaminkiem – Lechią.
Motor Lublin – Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
Bramki: Crnac (32), Drachal (87).
Motor: Brkić – Wójcik, Rudol, Kruk (43 Bartos), Luberecki (77 Stolarski), Scalet (77 Simon), Kubica (59 Ndiaye), Wolski, M. Król, Mraz (59 Caliskaner), Ceglarz.
Raków: Trelowski – Racovitan, Rodin, Pestka, Tudor (90 Efstratios), Berggren, Kochergin (84 Barath), Carlos, Crnac, Makuch (84 Drachal), Amorim (77 Otieno).
Żółte kartki: Rudol – Amorim, Racovitan, Crnac.
Sędziuje: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 14158.