Klub z Łęcznej nie otrzymał licencji na grę w Lotto Ekstraklasie w pierwszym terminie. Jutro ostateczna decyzja.
Czternaście klubów otrzymało prawo gry w Lotto Ekstraklasie w sezonie 2017/18. Wśród nich nie ma Górnika Łęczna, który nie przedstawił wiarygodnej prognozy finansowej. Władze klubu mają czas do poniedziałku. Jeżeli to im się nie uda, nawet utrzymanie w rozgrywkach nie sprawi, że zielono-czarni pozostaną na najwyższym poziomie.
– Problemem jest niewiarygodna prognoza finansowa. Klub ma umowę z Bogdanką tylko do końca sezonu, a nie przedstawiono wariantu B. W kwietniu przekazaliśmy Górnikowi, że potrzebujemy informacji, w jaki sposób zamierza spiąć swój budżet. Czy Bogdanka będzie dalej pomagać klubowi? Czy jednak Łęczna ma alternatywny plan finansowy? Nie otrzymaliśmy jednak żadnego dokumentu, listu intencyjnego... Oczekujemy, że w poniedziałek zostanie to nam przedstawione. Górnik może przykładowo zredukować swój budżet poprzez cięcie kosztów utrzymania drużyny, bo na pewno nie ma najniższego budżetu na wynagrodzenia w lidze – powiedział „Przeglądowi Sportowemu” Krzysztof Sachs, przewodniczący Komisji Licencyjnej PZPN.
Co, jeśli zielono-czarni nie zdołają przedstawić wymaganego dokumentu? – Nie wyobrażam sobie, aby władze klubu podeszły do tego lekceważąco, bo konsekwencje mogą być bardzo poważne, łącznie z brakiem licencji na grę w ekstraklasie – dodał przedstawiciel PZPN.
W podobnej sytuacji jak Górnik, jest także Ruch Chorzów. W przypadku klubu ze Śląska decyzja w sprawie licencji została odroczona ze względu na zaległości finansowe. – Władze klubu przekonywały, że niektóre przelewy były wysyłane jeszcze w czwartek wieczorem. Jeśli w poniedziałek wszystko będzie zapłacone, klub otrzyma licencję, ale z karą, bo miał spłacić te zobowiązania do końca marca – wyjaśnił Sachs.