W niedzielę Grzegorz Bronowicki mówił, że pojedzie do Jagiellonii, ale w poniedziałek zamiast w Białymstoku, pojawił się na treningu Górnika.
Na poniedziałkowym treningu Bronowicki pracował z Veljko Nikitoviciem, który przyjechał już z Serbii. Dziś natomiast spodziewany jest Prejuce Nakoulma. Pytanie tylko, czy napastnika z Burkina Faso nie będzie chciał podkupić któryś z klubów ekstraklasy. Bo w ofertach popularny „Prezes” może z pewnością przebierać.
Na porannych zajęciach zabrakło natomiast trenera Wojciecha Stawowego, który w tym czasie rozmawiał z szefami Górnika o „swojej przyszłości” w Łęcznej. Już wcześniej sygnalizowaliśmy, że szkoleniowiec może opuścić zespół. Według nieoficjalnych informacji nowego pracodawcę miałby znaleźć w Cracovii.
Popołudnie w Górniku upłynęło z kolei pod znakiem testów. Podczas zorganizowanego sprawdzianu pojawili się Przemysław Żmuda i Kamil Oziemczuk z Motoru Lublin oraz trzej Bułgarzy: Julian Angelow, Plamen Petrow i Stojko Aleksandrow Nedkow. Nie dojechał za to awizowany wcześniej Łukasz Ganowicz (Zagłębie Lubin).
W sumie zielono-czarni sprawdzili ponad trzydziestu piłkarzy, a wśród nich byli Jarosław Mazurkiewicz, Grzegorz Domżalski, Vladimir Cap, Dariusz Trela, Tomasz Judkowiak, Daniel Oneykachi, Damian Maleszyk i Robert Speichler. Ale już w przerwie trener Stawowy kręcił głową. – Czasem na takich testach można wyłowić kogoś ciekawego, ale ja po pierwszej połowie nikogo takiego nie zauważyłem. Bułgarzy również nie zrobili na mnie wrażenia.
Czy odejdą z Górnika? Przecież jestem na sparingu, mam ważny kontrakt i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Szukamy wzmocnień do drużyny, a jednym z kandydatów był Piotr Rocki. Niestety, ale właśnie podpisał umowę z Podbeskidziem Bielsko-Biała – powiedział szkoleniowiec.