(fot. GÓRNIK.LECZNA.PL)
Po letniej rewolucji kadrowej jaka miała miejsce w Górniku Łęczna wielu kibiców zdawało sobie sprawę, że drużynę „zielono-czarnych” czeka ciężki początek sezonu. Jednak z pewnością niewielu fanów przypuszczało, że po sześciu meczach zespół nie będzie mieć na swoim koncie ani jednego zwycięstwa
Górnik ma za sobą mecze z Puszczą Niepołomice (porażka 0:1), Sandecją Nowy Sącz (remis 1:1), Stalą Rzeszów (porażka 0:1), Resovią (remis 1:1 ), Ruchem Chorzów (remis 1:1) i Arką Gdynia (porażka). W starciu przeciwko Arce Maciej Gostomski i spółka po raz pierwszy w tym sezonie jako pierwsi strzelili bramkę, ale nie udało im się sięgnąć po pełną pulę ponosząc pierwszą porażkę na własnym stadionie. – Mam wrażenie, że w tym meczu byliśmy stroną dominującą. Prowadziliśmy, mieliśmy przynajmniej dwie, trzy bardzo dobre sytuacje w pierwszej połowie. Później tracimy w głupi sposób bramkę, w zasadzie sami sobie strzelamy. Wychodzimy na drugą połowę i znowu przy stanie 1:1 mamy stuprocentową sytuację – wystarczyło dograć piłkę do pustej bramki. A tak sami tracimy bramkę i przegrywamy kolejny mecz. Jesteśmy rozczarowani i źli – ocenia Marcin Biernat, obrońca Górnika cytowany przez klubowy portal.
Łęcznianie w obecnych rozgrywkach stracili już siedem bramek, a strzelili cztery co obok Sandecji Nowy Sącz i Resovii stawia ich na końcu stawki pod kątem ilości zdobytych goli. – Skuteczność to jest nasz problem. W meczu z Ruchem mieliśmy sytuacje. Druga rzecz to odpowiedzialność. Każdy musi być odpowiedzialny za piłkę w tych newralgicznych sektorach boiska. Nie możemy tak tracić bramek, bo w tej lidze ciężko później jest odrobić wynik – zauważa Bernat.
W najbliższy piątek piłkarze z Łęcznej zagrają ze znajdującą się również w strefie spadkowej Chojniczanką Chojnice prowadzoną przez byłego trenera Górnika – Tomasza Kafarskiego. Drugim „starym znajomym” piłkarzy spadkowicza z PKO BP Ekstraklasy będzie Szymon Drewniak, który niedawno rozwiązał umowę z Górnikiem, by szybko znaleźć zatrudnienie w Chojnicach. Dla obu ekip będzie to tym samym kolejna szansa na przełamanie. – Nie można się podłamać po sześciu kolejkach, bo do rozegrania jest ich 34. Aktualnie jesteśmy na miejscu spadkowym i musimy się wziąć w garść. Mamy za dużo doświadczonych zawodników z dobrą jakością, żeby zajmować takie miejsce i mieć taki deficyt punktowy – kończy stoper Górnika.