Kolejny mecz i kolejny remis Górnika Łęczna. Tym razem podopieczni trenera Pavola Stano podzielili się punktami w Głogowie z tamtejszym Chrobrym. Tym samym dla zielono-czarnych był to czwarty z rzędu podział punktów wliczając w to mecz w Pucharze Polski
Łęcznianie jechali na mecz do Głogowa z myślą o zwycięstwie. Co prawda w tym starciu ze względu na kartki nie mógł wystąpić kapitan zespołu Adam Deja, ale kibice zielono-czarnych i tak wierzyli w przełamanie, bo Chrobry w tym sezonie na swoim stadionie jeszcze nie wygrał.
Nie ma co ukrywać – Górnik w niedzielny mecz wszedł bardzo źle. Już w 10 minucie po strzale Dawida Hanca Branislava Pindrocha uratowała poprzeczka. W odpowiedzi z ostrego kąta strzelał Przemysław Banaszak, a Dawid Arndt choć miał lekkie problemy, to złapał piłkę. W 14 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Będący przy linii bocznej Jakub Bednarczyk zagrał piłkę we własne pole karne w kierunku Filipa Szabaciuka. Ten nie zdołał jej opanować wobec czego do futbolówki dopadł Mateusz Lewandowski i sprytnym strzałem pokonał wychodzącego z bramki Pindrocha. Kolejne minuty to następne sytuacje gości. Najpierw minimalnie niecelnie z narożnika pola karnego po kontrze uderzał Patryk Szwedzik. W 43. minucie po kolejnym złym zagraniu Bednarczyka i podaniu od Lewandowskiego Szwedzik znów mógł zdobyć gola, ale tym razem jego strzał na rzut rożny sparował bramkarz łęcznian.
W przerwie spotkania trener Stano dokonał korekt w składzie, a Górnik w drugich 45 minutach zaczął grać trójką obrońców. Roszada okazała się skuteczna, ale jako pierwsi szansę na gola znów mieli miejscowi. Po rzucie wolnym Sebastian Bonecki sprytnie zagrał w pole karne do Szwedzika, ale ten bramki nie zdobył. W odpowiedzi w 58 minucie groźnie z około 18 metrów kropnął David Ogaga, ale Arndt sparował piłkę na rzut rożny. A po nim gola mógł zdobyć Jonathan de Amo lecz będąc tuż przed bramką rywali nie trafił czysto w piłkę.
Górnik nie rezygnował i dwie minuty po upływie godziny gry doprowadził do remisu. Branislav Spacil posłał świetne dalekie podanie do Fryderyka Janaszka. Ten wpadł w pole karne i oddał piłkę do Kamila Orlika, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi z Głogowa. Zdobyty gol dodał gościom animuszu. W 79. minucie Orlik zagrał sprytnie nad głowami obrońców do Spacila. Słowak podjął próbę lobowania golkipera Chrobrego lecz piłka przeleciała nad poprzeczką. W końcówce po dośrodkowaniu z lewej strony groźnie głową uderzył Mikołaj Lebedyński, ale nie trafił w światło bramki i mecz w Głogowie zakończył się podziałem punktów.
W następnej kolejce, po przerwie na mecze reprezentacji narodowych, Górnik zagra u siebie z Odrą Opole. Spotkanie zostanie rozegrane 18 października o godzinie 18.
Chrobry Głogów – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Bramki: Lewandowski (14) – Orlik (62).
Chrobry: Arndt – Tupaj, Zarówny, Bougaidis, Malczuk, Hanc (66 Bartlewicz) – Szwedzik (83 Ozimek), Bonecki, Mandrysz, Tabiś – Lewandowski (73 Lebedyński).
Górnik: Pindroch – Bednarczyk (46 Broda), Szabaciuk, de Amo, Ogaga – Orlik (86 Turski), Ahmedov, Żyra (46 Spacil), Warchoł, Janaszek (71 Krawczyk) – Banaszak (87 Roginić).
Żółte kartki: Lewandowski, Tabiś – Szabaciuk, Orlik.
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń).