Nie milkną echa sobotniego spotkania pomiędzy Stomilem Olsztyn, a Górnikiem Łęczna. Zespół trenera Tomasza Kafarskiego mimo prowadzenia 1:0 uległ rywalom 1:2, a duży wpływ na końcowy wynik spotkania miała decyzja sędziego z 76 minuty gdy arbiter podyktował kontrowersyjny rzut karny
Zielono-czarni w Olsztynie strzelili pierwszą w tym sezonie bramkę na boisku rywala, ale mimo tego nie udało im się powiększyć dorobku punktowego. W końcówce gospodarze odwrócili losy spotkania zdobywając dwa gole, a jedna z bramek padła po bardzo wątpliwym rzucie karnym. Sergiusz Prusak starał się wypiąstkować piłkę we własnym polu bramkowym, gdzie doszło do kontaktu z jednym z zawodników rywali, ale była to raczej zwyczajna walka o pozycję. Mimo to Łukasz Bednarek zakwalifikował zagranie bramkarza Górnika jako faul i wskazał na 11 metr. – To jest nieprawdopodobne. Chyba tylko sędzia widział rzut karny. Nie rozumiem kompletnie tej decyzji. Nawet trener gospodarzy przyznał, że karnego nie było – powiedział Prusak.
Identyczne zdanie jak doświadczony bramkarz wyraził na pomeczowej konferencji prasowej trener Kafarski. – Wydaje mi się, że największy wpływ na wynik spotkania i zwycięstwo Stomilu miał pan sędzia, chociaż to nie on nam strzelił dwie bramki. Widzieliśmy drużynę Górnika bardzo dobrze dysponowaną do momentu, w którym arbiter podyktował przeciwko nam niesłusznego karnego. Widzieliśmy także drużynę, która się posypała po straconej bramce na 1:1. Jeśli bramkarz nie może operować ręką w polu karnym, wygrywa piłkę, a potem sędzia dyktuje karnego to ja tego nie rozumiem. Nie chciałbym przytaczać słów trenera gospodarzy, który zachował się fair i ocenił tą sytuację tak jak większość obserwatorów ją widziała – powiedział szkoleniowiec łęcznian. – Gratuluje trenerowi Stomilu zwycięstwa. W życiu trzeba mieć trochę szczęścia. Czasami my trenerzy nie mamy na to wpływu – zakończył trener Kafarski.
– Szkoda wyniku, bo mecz mieliśmy pod kontrolą. Prowadziliśmy grę i wszystko szło po naszej myśli. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia. Cała drużyna pokazała dużą determinację. Po tym karnym trochę się podłamaliśmy i gospodarze poszli za ciosem strzelając drugiego gola – zakończył Sergiusz Prusak.
Zielono-czarni po siedmiu kolejkach mają na swoim koncie pięć punktów i plasują się na 15 miejscu oznaczającym baraż o utrzymanie w Nice I Lidze. Łęcznianie jak dotąd tylko raz cieszyli się z wygranej dość niespodziewanie pokonując u siebie Zagłębie Sosnowiec 2:1. W najbliższą sobotę Górnik czeka mecz z sąsiadem z tabeli – Podbeskidziem Bielsko Biała. Mecz został zaplanowany na najbliższą sobotę na godzinę 14:45. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport.