Piłkarze Motoru pokazali w niedzielny wieczór charakter. Mimo że przez ponad 45 minut grali w liczebnym osłabieniu, to długo prowadzili z Wisłą Płock 2:1. Goście nie potrafili przedrzeć się przez szczelną defensywę rywali aż do 90 minuty. Po błędzie Łukasza Budziłka, w 90 minucie „Nafciarze” jednak uratowali remis.
Motor powinien prowadzić już po… 24 sekundach. Centra Michała Króla z prawego skrzydła dotarła w pole karne do Michała Żebrakowskiego, a ten strzelił głową obok słupka. Pierwszą, naprawdę bardzo dobrą sytuację gospodarze zmarnowali, ale nie musieli długo czekać na drugą. I ta była już skuteczna.
W 90 sekundzie gry Krystian Palacz przerzucił akcję z lewej flanki na prawą, a Piotr Ceglarz od razu z powietrza chciał zagrać w szesnastkę. Niespodziewanie dla wszystkich piłka wylądowała w siatce.
Potem inicjatywa zdecydowanie była po stronie „Nafciarzy”, którzy mieli przede wszystkim sporo stałych fragmentów gry. Wrzutki w pole karne nie przynosiły jednak wielkich korzyści, ale do czasu. W końcu centrę na dalszy słupek przejął Łukasz Sekulski, a jego strzał ręką zablokował Filip Wójcik. Werdykt w tej sytuacji mógł być jeden – karny dla Wisły. Po chwili sam Sekulski nie zmarnował doskonałej sytuacji i już po 16 minutach było po jeden.
Kolejne fragmenty? Niewiele konkretów pod obiema bramkami, za to sporo szarpanej gry i przerw. Chociażby po odpaleniu rac przez kibiców żółto-biało-niebieskich. Sporo działo się w samej końcówce. Nie były to też przyjemne chwile dla fanów gospodarzy. Najpierw po faulu na Sekulskim drugie „żółtko” obejrzał Sebastian Rudol. A to oznaczało, że całą drugą połowę Motor będzie musiał radzić sobie w dziesiątkę. Na murawę padł też Łukasz Budziłek, który wyraźnie miał problem z mięśniem uda. Na szczęście zmiana nie była konieczna.
Motor mimo osłabienia wcale nie koncentrował się po przerwie na defensywie. W wielu fragmentach wydawało się, że to piłkarze Goncalo Feio mają na boisku jednego zawodnika więcej. W 64 minucie kapitalną akcję przeprowadził Przemysław Szarek. Najpierw skutecznie interweniował w defensywie. Po chwili pognał prawym skrzydłem pod bramkę rywali. Ceglarz zagrał świetną piłkę zewnętrzną częścią stopy, a Szarek wykończył wszystko w polu karnym, jak rasowy snajper.
Lublinianie mimo osłabienia potrafili nawet skutecznie zakładać pressing, a Wisła w ofensywie była po prostu bezradna. Groźne akcje „Nafciarzy” w drugiej połowie, można było policzyć na palcach jednej ręki. Niestety, goście grali do końca. W 90 minucie Sekulski nie trafił w doskonałej sytuacji, ale po chwili Krzysztof Janus strzelił na bramkę z lewej flanki, a fatalny błąd popełnił Budziłek, który nie pilnował krótkiego rogu. I zamiast trzech punktów, żółto-biało-niebiescy zgarnęli tylko jeden.
Motor Lublin – Wisła Płock 2:2 (1:1)
Bramki: Ceglarz (2), Szarek (64) – Sekulski (16-z karnego), Janus (90).
Motor: Budziłek – Wójcik, Rudol, Najemski, Palacz (57 Luberecki), Ceglarz (72 Lis), Gąsior (57 Scalet), Wolski, Wojtkowski (46 Wełniak), M. Król, Żebrakowski (45 Szarek).
Wisła: Gradecki – Hiszpański (76 Janus), Niepsuj, Chrzanowski, Czajka, Spremo, Chrupałła (64 Cielemęcki), Gric (84 Strózik), Szwoch, Kocyła (64 Thiakane), Sekulski.
Żółte kartki: Rudol, Palacz, Budziłek, Wójcik – Gric, Janus.
Czerwona kartka: Sebastian Rudol (Motor, 45 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Piotr Idzik (Poznań).