W poprzednim sezonie Motor dotarł aż do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. W sezonie 23/24 lublinianie zakończyli pucharową przygodę już na pierwszej rundzie. We wtorek, na Arenie triumfowała ekstraklasowa Puszcza Niepołomice, która pokonała gospodarzy 1:0.
Kibice w Lublinie po dwóch porażkach z rzędu liczyli na mocny początek swoich pupili. Niestety, zdecydowanie lepiej w mecz weszła Puszcza. Nie wszyscy zdążyli jeszcze usiąść na swoich miejscach, a już było… 0:1. Brak koncentracji, pierwsza akcja spotkania i Artur Siemaszko przedarł się lewym skrzydłem, a po chwili niespodziewanie pokonał stojącego między słupkami Kacpra Rosę.
Trener Goncalo Feio oprócz rezerwowego bramkarza, od pierwszej minuty posłał na boisko chociażby: Mikołaja Kosiora (pierwszy występ w tym sezonie), Dariusza Kamińskiego czy Krystiana Palacza. Na ławce usiedli: Łukasz Budziłek, Filip Wójcik, a także Piotr Ceglarz.
W 10 minucie Kamiński, po rzucie rożnym rywali, wyprowadzał kontrę dwóch na jednego. Bardzo daleko z bramki wysunięty był też Krzysztof Wróblewski. „Kamyk” nie decydował się na strzał z daleka, a po chwili stracił piłkę na rzecz rywala. Szkoda, bo powinno być groźnie, a akcja nie przyniosła zupełnie żadnych korzyści „Motorowcom”.
W dalszej części pierwszej połowy gospodarze niby przy piłce, ale brakowało konkretów. Kilka razy mimo że atak żółto-biało-niebieskich dobrze się zapowiadał, to gospodarze psuli go kiepskim, ostatnim podaniem. Puszcza bez większych problemów rozbijała ataki rywali i momentami sama przejmowała inicjatywę.
W końcówce pierwszej odsłony najpierw groźnie w szesnastce przyjezdnych zrobiło się po centrze Krystiana Palacza. Kamiński nie sięgnął jednak piłki. Po chwili odważnie o futbolówkę powalczył za to Kacper Wełniak i zdołał oddać strzał przewrotką, ale nie trafił w bramkę.
Szybko po wznowieniu gry piłkę na dalszy słupek posłał Bartosz Wolski, a Rafał Król „główkował” nad bramką. W 51 minucie dobrą akcję lewym skrzydłem przeprowadzili goście, a po wrzutce w pole karne groźny strzał oddał Jakub Bartosz. Jeden z obrońców zdołał jednak odbić piłkę. Później gra toczyła się głównie na połowie Motoru. W 56 minucie głową z kilkunastu metrów uderzał Wolski i chociaż trybuny domagały się karnego po zagraniu ręką, to sędzia był innego zdania.
W 57 minucie po dwójkowej akcji Jakuba Lisa i Rafała Króla ten pierwszy wpadł w pole karne, ale jego uderzenie nogą świetnie odbił Wróblewski. A to była najlepsza sytuacja miejscowych. Po chwili Jakub Stec na środku boiska specjalnie faulował, żeby zatrzymać kontrę gospodarzy. A zanim minęła godzina gry Goncalo Feio zdecydował się na… poczwórną zmianę. Lublinianie podkręcili tempo, przenieśli grę pod bramkę przeciwnika, ale nie mogli znaleźć sposobu na szczelną defensywę ekipy z Niepołomic.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem o mały włos pomocnej dłoni do Motoru nie wyciągnąłby Filip Gil, który zagrywał do swojego bramkarza, ale ten wyszedł z bramki i w ostatniej chwili odbił futbolówkę nogą, ratując kolegę od zaliczenia „swojaka”. Po chwili akcja Wolskiego i Kamińskiego skończyła się strzałem tego drugiego, ale strzałem niecelnym.
W 82 minucie w polu karnym Puszczy znowu było gorąco, tym razem po rzucie rożnym. Trybuny znowu domagały się karnego, ale ostatecznie Wróblewski złapał piłkę, a sędzia nakazał grać dalej. Kilkadziesiąt sekund później kolejny strzał oddał Wolski, ale tylko w boczną siatkę.
Żółto-biało-niebiescy do końca naciskali. Było sporo stałych fragmentów gry, wrzutek w pole karne i kilka razy Puszcza była w tarapatach. Mimo sześciu dodatkowych minut lublinianie bramki już jednak nie zdobyli i tym razem szybko pożegnali się z Fortuna Pucharem Polski.
Motor Lublin – Puszcza Niepołomice 0:1 (0:1)
Bramka: Siemaszko (1).
Motor: Rosa – Lis (60 Wójcik), Szarek, Najemski (60 Romanowski), Palacz, Kamiński, Gąsior (60 Scalet), Wolski, R. Król, Kosior (67 Ceglarz), Wełniak (60 Kasprzyk).
Puszcza: Wróblewski – Stępień, Craciun, Yakuba, Koj, Bartosz, Stec (60 Hajda), Serafin (86 Pięczek), Walski (60 Tomalski), Siemaszko (65 Zapolnik), Majchrzak (65 Kramarz).
Żółte kartki: Kamiński, Szarek, Romanowski – Siemaszko, Stec, Tomalski.
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Widzów: 2395.