Górnik Łęczna wygrał na wyjeździe z Arką Gdynia w hicie 20 kolejki Fortuna I Ligi i utrzymał drugie miejsce w ligowej tabeli dające bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy. Po sobotnim spotkaniu trener Kamil Kiereś cieszył się z wygranej, ale jednocześnie zapowiadał, że drużyna nie będzie popadać w przesadny zachwyt
Oto co na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli szkoleniowcy obu ekip
Kamil Kiereś (Górnik)
– Było to ważne spotkanie z perspektywy tabeli. Arka to zespół z czołówki, a my po ostatniej kolejce wskoczyliśmy na drugie miejsce. Ranga meczu była wysoka bo przyjechaliśmy do zespołu, który wygrał z nami w krajowym pucharze. Starcie miesiąc temu był dla nas pewną niewiadomą i już po tamtym spotkaniu podczas konferencji mówiłem, że musimy wyciągnąć z niego bardzo poważne wnioski. Tak też się stało. Z Bełchatowem i Resovią zagraliśmy w ustawieniu 1-4-2-3-1 i w Gdyni mimo powrotu do składu Bartosza Śpiączki nie zmieniliśmy tej taktyki.
Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Co prawda początek nie był w naszym wykonaniu najlepszy, bo dość niepewnie weszliśmy w mecz. Wówczas rywale mieli przewagę, ale później stopniowo się rozkręciliśmy.. Chcieliśmy wykorzystać naszych szybkich skrzydłowych – Sergieja Krykuna i Michała Maka. W przerwie w szatni nie było nerwowości. Po zmianie stron rywale musieli grać w osłabieniu i był to bardzo ważny moment spotkania. Uczulałem wówczas zawodników zza linii bocznej o zachowanie koncentracji. Od tamtego momentu osiągnęliśmy przewagę dobrze grając nie tylko z kontry, ale i w ataku pozycyjnym. Ostatecznie wygraliśmy zdobywając bardzo cenne trzy punkty w kontekście dalszych meczów ligowych. Po tej wygranej nie będziemy mieć głów w chmurach. Regenerujemy siły i przygotowujemy się do kolejnego spotkania z Koroną Kielce na własnym stadionie.
Dariusz Marzec (Arka)
– Spotkanie nie potoczyło się po naszej myśli, bo najważniejszy jest jego wynik. Jednak przeciwko Górnikowi zespół zagrał zdecydowanie lepiej niż przeciwko Puszczy Niepołomice. Drużyna chciała wygrać i walczyła. Wszystko układało się dobrze, aż do momentu kiedy zmuszeni byliśmy grać w osłabieniu. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę i moim zdaniem byliśmy lepsi od rywali. Jednak później przez niemal 45 minut graliśmy bez jednego zawodnika. Górnik to ciężki rywal więc w niepełnym składzie nie udało nam się wygrać. Ten mecz dał mi odpowiedź na kilka pytań. Między innymi na takie, że część zawodników udźwignęła ciężar tego starcia.