Górnik Łęczna po trzech meczach nowego sezonu ma na koncie siedem punktów. W poniedziałek zielono-czarni zremisowali na wyjeździe z ŁKS Łódź 1:1. Jak spotkanie oceniają obie strony?
Pavol Stano (trener Górnika Łęczna)
– Po meczach emocje i momenty są różne. Ja byłem bardzo zadowolony z gry mojego zespołu w pierwszej połowie. Mieliśmy swoje sytuacje i prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Po przerwie straciliśmy przypadkową bramkę i potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby wrócić do tego grania z wcześniejszych fragmentów spotkania. Po czerwonej kartce gospodarze dobrze bronili, a my musieliśmy coś zmienić i zaryzykować. Poszliśmy już na całość i na koniec udało nam się strzelić bramkę, ale chcieliśmy więcej. Z perspektywy końcówki meczu widzieliśmy, że mamy szansę na trzy punkty. Na koniec mamy jeden, który jednak szanujemy. Ten wynik da zespołowi wiarę w dalszą pracę. Chłopcy, którzy tutaj przyszli, dobrze pracują i wierzę, że ta drużyna będzie mocniejsza. Łódź to trudny teren, a ja jestem zadowolony z postawy drużyny. W dwóch pierwszych meczach pracowaliśmy dobrze, ale nie byliśmy zespołem dominującym. Prawda jest taka, że musieliśmy mieć trochę farta, żeby te mecze wygrać. Po spotkaniu z ŁKS uważam, że zapracowaliśmy na więcej i z tych trzech meczów, właśnie z tego w Łodzi jestem najbardziej zadowolony.
Jakub Dziółka (trener ŁKS)
– Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. W takiej części należy zdobyć przynajmniej jedną bramkę i kontynuować to po przerwie. Po czerwonej kartce straciliśmy swoje atuty w atakowaniu. Grając w dziesięciu zespół dążył do utrzymania wyniku. Nie możemy jednak sobie pozwalać na stratę takiego gola, bo można było tego łatwo uniknąć.
Mateusz Kupczak (pomocnik ŁKS)
– Czujemy duży niedosyt. Na pewno boli nas strata gola w końcówce, bo uciekły nam przez to dwa punkty. Skoro drugi raz przytrafiła się nam taka sytuacja w końcówce, to trzeba będzie mocniej się nad tym problemem pochylić.