W meczu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski Górnik Łęczna pokonał na wyjeździe Ślęzę Wrocław i awansował do kolejnej fazy tych rozgrywek
Przed spotkaniem absolutnym faworytem wtorkowej potyczki byli podopieczni trenera Kamila Kieresia, którzy w tym sezonie jeszcze nie zaznali goryczy porażki. Dlatego kibice „zielono-czarnych” mieli pełne prawo oczekiwać od swoich ulubieńców awansu do kolejnej fazy krajowego pucharu.
Pierwsza połowa spotkania nie należała do najciekawszych. Gospodarze, grający na co dzień dwie klasy niżej nie przestraszyli się „zielono-czarnych” i starali się na początku meczu przejąć inicjatywę. Nie zdołali jednak stworzyć stuprocentowej sytuacji. Z kolei w szóstej minucie z narożnika pola karnego uderzał Sergiej Krykun, ale bramkarz Ślęzy odbił piłkę na rzut rożny. Kilkanaście minut później dał o sobie znać Tomasz Tymosiak, który huknął z dystansu nad poprzeczką. Sytuację miał też Przemysław Banaszak, który naciskany przez obrońcę zdołał oddać strzał głową, ale nie zaskoczył nim golkipera drużyny z Wrocławia.
W drugiej połowie z każdą kolejną minutą przewaga Górnika rosła, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. W 65 minucie trener Kiereś zdecydował się wpuścić na boisko Bartosza Śpiączkę i kolejny raz trafił ze zmianą. Trzy minuty później po dośrodkowaniu z lewej strony popularny „Śpiona” strzałem głową skierował piłkę do bramki, a ta zanim się w niej znalazła odbiła się od słupka. Chwilę później zielono-czarni prowadzili już dwoma golami. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego błąd popełnił Kais Al-Ani wypuszczając piłkę z rąk. Ta spadła pod nogi Przemysława Banaszaka, który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w siatce.
W końcówce prowadzący dwoma golami łęcznianie starali się zdobyć jeszcze jednego gola, ale po strzale Krykuna dobrze spisał się golkiper gości. Ślęza mogła w końcówce zdobyć bramkę honorową, ale wówczas wielkim kunsztem wykazał się Gostomski, który w sobie tylko znany sposób w przeciągu kilkunastu sekund obronił dwa uderzenia zawodników gospodarzy i kolejny już raz zachował czyste konto.
Ślęza Wrocław – Górnik Łęczna 0:2 (0:0)
Bramki: Śpiączka (64), Banaszak (71).
Ślęza: Al-Ani – Stańczak (65 Stempin), Diduszko (74 Wawrzyniak), Szydziak, Traczyk (65 Kotyla), Dyr, Olejniczak, Stępień, Samiec, Muszyński, Kluzek (74 Gil).
Górnik: Gostomski – Orłowski (78 Stromecki), Midzierski, Pajnowski, Rozmus, Krykun, Tymosiak (61 Śpiączka), Kalinkowski (78 Cierpka), Goliński (53 Stasiak), Struski (78 Kukułowicz), Banaszak.
Żółte kartki: Diduszko, Dyr, Samiec – Kalinkowski.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).