Fot. Maciej kaczanowski
W sierpniu mieliśmy szczęście, że wywalczyliśmy trzy punkty. Teraz wygraliśmy zasłużenie – powiedział po meczu z Polonią trener Wisły Bohdan Bławacki.
To właśnie trener puławskiej drużyny był na spotkaniu z dziennikarzami w lepszym nastroju niż szkoleniowiec gospodarzy. Ale trudno się dziwić. – Nie udało nam się otworzyć wyniku w pierwszej połowie mimo kilku dobrych okazji – stwierdził Bławacki.
– Najpierw mieliśmy sytuację sam na sam Konrada Szczotki, potem jego strzał z dystansu, a następnie zablokowaną próbę uderzenia Konrada Nowaka. W drugiej połowie zrobiliśmy bardzo skuteczne, zaplanowane zmiany, tak jak było to w meczu z GKS Tychy. Wygraliśmy spokojnie, bez nerwów. Gratuluję swoim chłopakom. Naszym celem było zebrać ok. 39-41 punktów w tym roku i to się udało. Życzę Polonii Bytom utrzymania w II lidze, bo to bardzo interesujący zespół. Ze wszystkich drużyn z jakimi graliśmy w pierwszej rundzie, osobiście najbardziej spodobała mi się właśnie Polonia. Teraz nasz mecz wyglądał trochę inaczej niż pierwsze spotkanie W sierpniu mieliśmy szczęście, że wywalczyliśmy trzy punkty, a tu wygraliśmy zasłużenie – dodał ukraiński szkoleniowiec Wisły.
Z kolei Jacek Trzeciak, trener Polonii Bytom, gratulował gościom zwycięstwa. – Biorąc pod uwagę to jak Polonia grała przez całą rundę, było to bardzo łatwe zwycięstwo – ocenił Trzeciak. – Jedynym problemem było to, że ostatnia rozmowa z prezesem i dyrektorem, która odbywała się w kilkuosobowym gronie, wyszła do zawodników. Zostałem poproszony przez piłkarzy o odniesienie się do tych plotek.
Chodziło o to, że w piątek zostałem poinformowany, że jest to mój ostatni mecz w roli trenera. Drużyna się dowiedziała i musiałem się do tego odnieść. Nie do końca powiedziałem im prawdę, chyba bardziej uwierzyli tym, którzy im w jakiś dziwny sposób donieśli. Szkoda, bo mecz z Wisłą zamazał obraz w miarę dobrej rundy, oprócz kilku meczów, które nie do końca były udane. Spotkanie całkowicie zamazało naszą grę, podejście, ambicję. To nie był przypadek, że strzelaliśmy wcześniej bramki w końcówkach.
Powiedzenie, że „nieważne, jak mężczyzna zaczyna, ważne, jak kończy” się potwierdziło. Niemniej jednak dziękuję, bo przeżyłem tu naprawdę mnóstwo ciekawych chwil, jak choćby awans do II ligi – zakończył szkoleniowiec Polonii.