"Zielono-czarni" wciąż nie mogą sięgnąć po komplet punktów. Tym razem drużyna prowadzona przez trenera Marcina Broniszewskiego zremisowała u siebie z walczącymi o utrzymanie Błękitnymi Stargard 1:1, choć przy odrobinie więcej szczęścia mogła sięgnąć po upragnione trzy punkty
Sobotni mecz z Błękitnymi był dla zawodników z Łęcznej doskonałą okazją do przełamania. Zespół ze Stargardu bardzo słabo spisuje się na wyjazdach gdzie poniósł już 10 porażek. Z kolei Górnik czeka na komplet punktów od domowego starcia z Resovią.
Pierwsze minuty nie były zbyt porywające. Górnik starał się przejąć inicjatywę i długo utrzymywać przy piłce, a goście postawili na kontrataki. I już w trzeciej minucie szansę miał Krystian Sanocki, ale uderzył bardzo niecelnie. Chwilę potem w odpowiedzi głową uderzał Jakub Kowalski jednak piłka poszybowała nad bramką przyjezdnych.
W 29 minucie Błękitni niespodziewanie objęli prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowywał Junpei Shimmura, a w polu karnym stopę dołożył Sanocki i nie dał żadnych szans Adrianowi Kostrzewskiemu. Stracony gol podziałał mobilizująco na łęcznian, którzy ruszyli do ataku. I w 42 minucie dopięli swego. Ładną akcję na skrzydle przeprowadził Jakub Kowalski po czym podał do Macieja Orłowskiego. Obrońca zacentrował futbolówkę miękko na głowę Dawida Dziegielewskiego, a ten umieścił ją w siatce. Napastnik Górnika chwilę potem mógł zdobyć drugiego gola, ale po tym jak wpadł w pole karne po dobrej akcji na lewej stronie zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez obrońców.
Po przerwie łęcznianie starali się szybko zdobyć kolejną bramkę i w 47 minucie po rzucie rożnym i rykoszecie od jednego z obrońców piłka trafiła w poprzeczkę, a próba dobitki Dzięgielewskiego okazała się niecelna. Kilka chwil później zawodnik Górnika po kolejnym dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry strzelał z przewrotki, ale także obok bramki. Natomiast w 64 minucie trener Broniszewski zdecydował się wpuścić na boisko wracającego po kontuzji Pawła Wojciechowskiego, który po odejściu z klubu Patryka Szysza jest najlepszym strzelcem w zespole. Roszada ta nie przyniosła jednak zamierzonych efektów. Gospodarze starali się atakować do ostatnich minut, ale bez efektu i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Górnik Łęczna – Błękitni Stargard 1:1 (1:1)
Bramki: Dzięgielewski (42) – Sanocki (30).
Górnik: Kostrzewski – Orłowski, Midzierski, Borodai, Szewczyk – Nakrosius, Kowalski (64 Wojciechowski) – Jodłowski (46 Łuszkiewicz), Korczakowski, Pisarczuk – Dzięgielewski (90 Mroczek).
Błękitni: Rzepecki – Karmanński, Brzeziański, Sanocki, Shimmura, A. Kwiatkowski (72 Starzycki), Szrek, Rogala, M. Kwiatkowski (64 Gawron), Błyszko, Ostrowski.
Żółte kartki: Orłowski, Pisarczuk – Sanocki, Ostrowski.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce)
Widzów: 742.