Nieudany występ Motoru. W niedzielnym sparingu z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg górą byli rywale, którzy wygrali w Lubartowie 3:1. Podopiecznych Marka Saganowskiego czeka teraz prawdziwa harówka, bo przez najbliższe dni będą trenować dwa razy dziennie na obozie w Uniejowie.
Tym razem trener Saganowski dał pograć innym zawodnikom. Pierwszy raz podczas zimowych przygotowań na boisku pojawili się wracający do zdrowia po kontuzjach: Tomasz Kołbon i Seweryn Kiełpin. Całe spotkanie rozegrał też Bartosz Zbiciak. Ponownie na środku defensywy w drugiej połowie pojawił się Rafał Król.
Zabrakło za to kluczowych piłkarzy w poprzednich meczach kontrolnych: Adama Ryczkowskiego, Michała Fidziukiewicza, a także stoperów: Wojciecha Błyszko i Arkadiusza Najemskiego.
Siarka na pewno nie przestraszyła się rywala z wyższej ligi, bo od pierwszego gwizdka potrafiła utrzymać się przy piłce i groźnie zaatakować. Już po kilku minutach rywale wpakowali piłkę do bramki Sebastiana Madejskiego po rzucie rożnym i świetnym strzale głową. Gol nie został jednak uznany z powodu faulu zawodnika Siarki. Później Paweł Moskwik zatrzymywał groźną akcję przeciwnika łapiąc jednego z rywali za koszulkę, za co obejrzał żółtą kartkę.
Pierwszy kwadrans był wyrównany, ale ze wskazaniem na trzecioligowca. Ekipa z Tarnobrzega stosowała wysoki pressing i odzyskała sporo piłek pod bramką żółto-biało-niebieskich. Była też groźniejsza. Brakowało jednak ostatniego podania. W 14 minucie sędzia już nie uratował drużyny trenera Saganowskiego. Wszystko zaczęło się od wyrzutu piłki z autu, później było złe wybicie i kolejny przechwyt trzecioligowca, który zakończył się małym zamieszaniem pod bramką „Madeja”. Bramkarz Motoru pierwszy strzał odbił, ale przy dobitce z najbliższej odległości Ivana Agudo był już bezradny.
W końcówce pierwszej odsłony Maks Cichocki stracił piłkę na środku boiska, a Siarka szybko rozegrała swoją akcję do prawego skrzydła, a następnie po podaniu tuż pod bramkę Dawid Bałdyga dostawił tylko stopę do piłki i podwyższył na 2:0 dla gości. I taki był wynik po 45 minutach.
W drugiej odsłonie oba zespoły posłały na murawę młodzieżowe składy. Po stronie drużyny z Tarnobrzega takich piłkarzy było ośmiu, a w Motorze pięciu. Po przerwie szansę dostał także Jakub Kosecki. W 54 minucie Siarka prowadziła już 3:0. Znowu złe wybicie spod swojej bramki skończyło się przechwytem i zgraniem głową do Pawła Mroza, który w sytuacji jeden na jeden z Kiełpinem bez problemów posłał piłkę do siatki.
Niedługo później honorowe trafienie dla lublinian zaliczył Bartłomiej Kafel. Tym razem błąd popełnili rywale. A konkretnie bramkarz, który zamiast do swojego kolegi podał pod nogi zawodnika Motoru. A ten świetnie zachował się w szesnastce, bo najpierw minął obrońcę, następnie golkipera i uderzył do pustej bramki.
W końcówce nic się już nie zmieniło i po efektownej wygranej z Chełmianką tym razem żółto-biało-niebiescy musieli się pogodzić z porażką. Od 7 do 10 lutego Motor będzie przebywał na zgrupowaniu w Uniejowie. W planach są też dwa mecze kontrolne: z legionovią Legionowo i rezerwami Legii Warszawa.
Motor Lublin – Siarka Tarnobrzeg 1:3 (0:2)
Bramki: Kafel (58) – Agudo (14), Bałdyga (43), Mróz (54).
Motor, I połowa: Madejski – Wójcik, Zbiciak, Cichocki, Moskwik, Świeciński, Swędrowski, Kołbon, Sędzikowski, Ceglarz, Firlej. II połowa: Kiełpin – Michota, Zbiciak, Król, Rozmus, Kusiński, Kafel, Bednarczyk, Wójcik, Kosecki, Polak.
Siarka, I połowa: Pietryga – Gessner, Stefanik, Józefiak, Sułkowski, Tyl, Kaliniec, Kwaśniewski, Jacenko, Agudo, Bałdyga. II połowa: Pietryga – Bieniarz, Duda, Jasiński, Skrzypek, Zmarzlik, Janeczko, Stańczyk, Krempa, Mróz, Miszczuk.