Wisła Grupa Azoty zaczęła wygrywać w odpowiednim momencie. Puławianie najpierw pokonali Motor, a ostatnio KKS Kalisz. W sobotę piłkarze Mariusza Pawlaka zrobią wszystko, żeby pójść za ciosem i pokonać u siebie Pogoń Siedlce (godz. 17).
Biorąc pod uwagę trudny terminarz coraz mniej osób stawiało na Dumę Powiśla w kontekście walki o awans. Tymczasem dwa bardzo ciężkie spotkania Adrian Paluchowski i jego koledzy rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Efekt? W tabeli są obecnie na piątym miejscu. I chociaż nad siódmym, klubem z Lublina mają tylko dwa „oczka” przewagi, to do drugiej Kotwicy Kołobrzeg tracą zaledwie cztery. A to oznacza, że w Puławach nadal mogą myśleć nawet o bezpośrednim awansie na zaplecze ekstraklasy. Tym bardziej, jeżeli uda się podtrzymać formę.
– Sytuacja w tabeli na pewno mocno się poprawiła. Szczerze mówiąc ważniejszy jest jednak aspekt psychiczny, bo po tych dwóch zwycięstwach z rzędu na pewno odżyliśmy i uwierzyliśmy, że możemy wygrywać. Wiadomo, że w Kaliszu może nie zagraliśmy jakiegoś wielkiego spotkania, nasza gra nie porywała, ale styl w tym momencie schodzi na ostatni plan. Najważniejsze jest to, żeby punktować i to najlepiej za trzy – mówi Adrian Paluchowski.
W sobotę doświadczony napastnik będzie miał okazję zmierzyć się z jednym ze swoich byłych klubów. – Na pewno jest to dodatkowy smaczek i bardziej wyjątkowy mecz, ale nie podchodzę do niego jakoś inaczej. Liczy się tylko to, żeby kontynuować naszą dobrą passę. Wiadomo, że każdy ma swoje cele i chce wygrywać. Pogoń też nieźle wygląda w ostatnich tygodniach i na pewno nie położy się w sobotę, tylko też będzie walczyła o swoje. W tej lidze naprawdę nie ma już żadnych łatwych spotkań – dodaje popularny „Paluch”.
Ostatnio trener Pawlak nie miał zbyt wielkiego pola manewru, jeżeli chodzi o rezerwowych. Na ławce zasiadło tylko pięciu graczy z pola, w tym sporo młodzieży. Sytuacja kadrowa przed wizytą Pogoni będzie jednak zdecydowanie lepsza. Do gry po pauzie za kartki wróci Maciej Kona, a na ostatnich treningach można było już zobaczyć kilku rekonwalescentów. Z kolegami ćwiczył także Mateusz Klichowicz, a brakowało tak naprawdę jedynie Dawida Retlewskiego. Pytanie jednak, kto będzie w stanie pomóc na boisku już w sobotę?
Pogoń ostatnio gra falami. Po czterech meczach bez wygranej (remis i trzy porażki) przyszła dużo lepsza seria. Podopieczni Marka Saganowskiego nie przegrali już od czterech kolejek (trzy zwycięstwa i remis). W poprzedniej serii gier pokonali rezerwy Lecha Poznań 3:0 i na pewno będą groźnym rywalem.