Koniec serii porażek zespołu Artura Bożyka. Chełmianka po pięciu meczach z rzędu, w których nie zdobyła ani jednego „oczka” wreszcie dopisała coś do swojego konta. Biało-zieloni wywalczyli punkt po emocjonującym spotkaniu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (3:3). Gospodarze liczyli jednak na więcej. Tym bardziej, że rywale wyrównali w doliczonym czasie gry
Drużyna z Chełma świetnie rozpoczęła nowy sezon, ale w ostatnich tygodniach wpadła w dołek i nie potrafiła wyjść z kryzysu. Wydawało się, że wreszcie uda się w sobotę. W 31 minucie Hubert Kotowicz otworzył wyników zawodów. Dostał dobre podanie ze swojej połowy od Przemysława Koszela i w sytuacji sam na sam uderzył z 16 metrów obok wychodzącego bramkarza.
Jeszcze przed przerwą zaliczkę gospodarzy podwoił Jakub Gołąb, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie od pierwszej minuty. Wcześniej uzbierał ledwie około pół godziny gry w czterech meczach. Kamil Kocoł zamarkował strzał i oddał piłkę do jeszcze lepiej ustawionego kolegi, a były gracz Eko Różanka po ziemi podwyższył na 2:0.
Ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego nie raz już udowodniła, że łatwo się nie poddaje. Przekonała się o tym chociażby Wisła Puławy, która prowadziła na boisku „Kszoków” 2:0, ale musiała się zadowolić remisem. W 69 minucie kontaktowe trafienie dla gości zaliczył Bartłomiej Smuczyński i zanosiło się na nerwową końcówkę spotkania w Chełmie.
Kiedy w 73 minucie Rafał Kursa głową strzelił na 3:1 po centrze Koszela pewnie kibice myśleli, że jest już po zawodach. Niestety, KSZO nie załamało się takim obrotem sprawy i Michał Grunt zaledwie 180 sekund później znowu przywrócił przyjezdnym nadzieje. A w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym w szesnastce gospodarzy zrobił się porządny „kocioł”. W odpowiednim miejscu znalazł się jednak Smuczyński, który wpakował piłkę do siatki. I zamiast trzech „oczek” piłkarze trenera Bożyka zdobyli tylko jeden punkt. Za tydzień Mateusza Kompanickiego i jego kolegów czeka bardzo ciężki mecz w Rzeszowie ze Stalą.
ZDANIEM TRENERÓW
Marcin Wróbel (KSZO)
– Na pewno dla kibiców to był bardzo fajny spektakl. Od początku do końca było dużo emocji. Dla nas trenerów to była jednak sinusoida, ale nikt nie składał broni i każdy chce walczyć o pełną pulę. Wiedzieliśmy, jakie problemy mieli gospodarze. My też nie mogliśmy skorzystać z dwóch zawodników. Pierwsza połowa nam uciekła, na pewno za łatwo traciliśmy gole. Mówiłem chłopakom, że rywale mogą nam zagrozić przede wszystkim z kontry. I właśnie tak było. Przegrywaliśmy do przerwy 0:2 i było ciężko, ale widziałem w drużynie sportową złość. Wyszliśmy na drugą połowę bardzo zmobilizowani. Inicjatywa po zmianie stron była po naszej stronie. Trafiliśmy przeciwnika na 2:1, ale w końcówce znowu mieliśmy dwie bramki do odrobienia. Mimo to się nie załamaliśmy. Nasz upór i chęć dążenia do zmiany niekorzystnego wyniku się opłacił. To dla nas cenny punkt, bo całe spotkanie musieliśmy gonić.
Artur Bożyk (Chełmianka)
– W bardzo specyficznych okolicznościach nastąpiło przełamanie sytuacji kryzysowej. Chwała zawodnikom, że swoim nastawieniem potrafią sobie radzić z tą trudną sytuacją. Zdobyliśmy punkt z drużyną, której trudno strzelić bramkę i która urywa punkty tym najmocniejszym zespołom. Nie możemy być w pełni usatysfakcjonowani, bo straciliśmy gola na 3:3 w doliczonym czasie gry. Było jednak sporo dobrego w naszej grze. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o szybkość podejmowania decyzji zawodników z pierwszej linii. Nie było odwlekania w czasie, tylko szybkie działanie. Kibice pewnie byli zadowoleni z tego co zobaczyli. Nasza radość jest mocno niepełna, ale mamy świadomość, żeby to była konfrontacja z silnym przeciwnikiem. Wychodzimy z trudnej sytuacji i cieszę się, że można prognozować dla nas jasną przyszłość.
Chełmianka Chełm – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:3 (2:0)
Bramki: Kotowicz (31), Gołąb (45), Kursa (73) – Smuczyński (69, 90), Grunt (76).
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa, J. Niewęgłowski, Kwiatkowski, Jabkowski, Kompanicki, Uliczny, Kocoł (81 Zawiślak), Gołąb (66 Kożuchowski), Koszel, Kotowicz (73 Budzyński).
KSZO: Zacharski (60 Pietrasik) – P. Cheba, Puton, Dybiec, D. Cheba, Smuczyński, Madej, Burzyński (82 Dziadowicz), Bełczowski (46 Jedlikowski), Łokieć (60 Kapsa), Grunt
Czerwona kartka: Smuczyński (KSZO, 90+3 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów).