Pozytywnie na pierwszą porażkę w sezonie zareagowała Chełmianka. W środę piłkarze Artura Bożyka pokonali w derbach Avię Świdnik 3:1
Zawody lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko mieli kilka szans na gole. Biało-zieloni otworzyli wynik w 25 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Kamil Kocoł, a głową piłkę do siatki skierował Krzysztof Zawiślak. Niedługo później faulowany w polu karnym rywali był Przemysław Kwiatkowski i sędzia nie miał wątpliwości, że Chełmiance należy się rzut karny. Z jedenastu metrów nie pomylił się Mateusz Kompanicki i podwyższył prowadzenie swojej drużyny, a przy okazji zdobył już piątego gola w tym sezonie.
Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę do gry wrócili goście. Świetnie w polu karnym zachował się Krystian Mroczek, który zaliczył kontaktowe trafienie.
Po zmianie stron żółto-niebiescy ruszyli do odrabiania strat. Szybko po próbie Wojciecha Białka piłka otarła się o poprzeczkę. Później piłkarze Dominika Bednarczyka mieli przede wszystkim mnóstwo stałych fragmentów gry. Nic jednak z tego nie wynikało.
Zresztą lekcję, jak powinno się dośrodkowywać ze stojącej piłki świdniczanie dostali od przeciwnika. W 58 minucie ponownie centrował Kocoł, walkę w powietrzu wygrał Rafał Kursa i także po strzale głową podwyższył na 3:1. Piłkarze trenera Bożyka później kontrolowali już sytuację na boisku i dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka.
Chełmianka Chełm – Avia Świdnik 3:1 (2:1)
Bramki: Zawiślak (25), Kompanicki (32-z karnego), Kursa (58) – Mroczek (45).
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa, Chodziutko, Niewęgłowski, Kwiatkowski, Kotowicz (70 Jabkowski), Uliczny, Kompanicki, Kocoł (86 Aftyka), Koszel (81 Kożuchowski), Zawiślak (72 Budzyński).
Avia: Wójcicki – Jarzynka, Drelich (66 Podstawka), Mykytyn, Mater (70 Lusiusz), Szymala (46 Kołodziej), Głaz, Maluga, Mroczek, Białek, Prędota (83 Strug).
Żółte kartki: Uliczny - Jarzynka, Szymala, Maluga, Mroczek.
Sędziował: Michał Wasil (Lublin). Widzów: 750.
Cenny remis Orląt
W Nowym Targu nie jest łatwo o punkty, ale piłkarze z Radzynia Podlaskiego wracają z dalekiej podróży z jednym „oczkiem”. Biało-zieloni zremisowali z tamtejszym Podhalem 0:0.
W pierwszej połowie niewiele działo się pod obiema bramkami. W drugą część zawodów lepiej weszli jednak przyjezdni. Podopieczni trenera Rafała Borysiuka mieli dwie dobre okazje, żeby otworzyć wynik jednak zabrakło im precyzji. Później przewagę zaczęli osiągać gospodarze. Podhale także nie grzeszyło jednak skutecznością. W samej końcówce bohaterem mógł zostać Artur Pląskowski. Na posterunku był jednak Krzysztof Stężała i nie dał się zaskoczyć. A to oznacza, że ekipa z Radzynia Podlaskiego w piątym meczu zanotowała trzeci remis. W sumie uzbierała sześć punktów.
– Remis to sprawiedliwy wynik. Żadna z drużyn nie może się czuć pokrzywdzona – mówi Rafał Borysiuk, trener biało-zielonych. – Brakowało sytuacji pod obiema bramkami. Kotłowało się głownie po stałych fragmentach gry. Pamiętam nasz mecz w maju, który przegraliśmy 1:4. Wyciągnęliśmy wnioski i odcięliśmy mocne punkty przeciwnika. Cieszę się, że drużyna zrealizowała naszą taktykę na to spotkanie. Mogliśmy lepiej zachować się przy kontratakach, ale szanujemy punkt zdobyty na bardzo ciężkim terenie. Nie jechaliśmy 500 kilometrów na darmo, z pokorą przyjmujemy ten remis – dodaje szkoleniowiec Orląt.
Podhale Nowy Targ – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0
Podhale: Niemira – Drobnak, Cyfert, Bedronka, Tonia – Dynarek, Lewiński, Borczyński, Przybylski (65 Mizia) – Mrówka (77 Potoniec), Przybylski
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kiczuk, Kursa, Szymala – Perin (55 Kaganek), Sułek (80 Panufnik), Kot, Ilczuk (75 Kalita), Rycaj – Wojczuk.