W końcu dobre wieści dla kibiców i piłkarzy Lublinianki. Od poniedziałku w klubie pojawił się nowy sponsor – firma Energy Center.
Od dłuższego czasu na Wieniawie nie działo się dobrze. I to delikatnie mówiąc. Klub ledwo wiązał koniec z końcem i wydawało się, że prędzej niż później będzie musiał wycofać się z rozgrywek z powodu olbrzymich kłopotów finansowych i organizacyjnych. Wygląda jednak na to, że idzie ku lepszemu.
Tydzień temu trzecioligowiec poinformował, że w klubie rozpoczął się proces restrukturyzacji. – 6 września z uwagi na trudną sytuację finansową wszedł na ścieżkę restrukturyzacji. Celem postępowania jest uniknięcie ogłoszenia upadłości, dzięki zawarciu porozumienia z wierzycielami. Nadzór nad restrukturyzacją prowadzi licencjonowany doradca restrukturyzacyjny Tomasz Koproń. Proces restrukturyzacji dotyczy zadłużenia powstałego w wyniku błędów i zaniedbań poprzedniego zarządu. Bieżąca działalność klubu nie jest zagrożona. Celem restrukturyzacji jest uratowanie i oddłużenie klubu – czytamy w komunikacie klubu z Lublina.
Jeszcze lepsze wieści napłynęły w poniedziałek, 13 września. Wieczorem Lublinianka poinformowała o pozyskaniu głównego sponsora. To firma Energy Center, która zajmuje się usługami z zakresu energii odnawialnej, ekologicznego ogrzewania, pozyskiwania funduszy i dotacji oraz rozwiązań dla firm optymalizujących koszty energetyczne, a na rynku działa od 2016 roku.
Skąd pomysł, żeby wesprzeć klub piłkarski? – Szczerze mówiąc, kiedy jechałem do pracy, to usłyszałem w radiu, że za 10 dni klub ma zostać zamknięty. Nie mogliśmy na to pozwolić. To w końcu klub z dużymi tradycjami, najstarszy w Lublinie, w którym zresztą grał mój ojciec – mówi Paweł Brzuszkiewicz, doradca prezesa w firmie Energy Center.
I dodaje, na czym ma polegać współpraca. – Na razie podpisaliśmy umowę na rok, ale z możliwością przedłużenia. We wtorek poznamy drużynę i wszystkich pracowników, a następnie bierzemy się do działania. Wiemy, że klub jest zadłużony i znamy kwoty. Ustaliliśmy, że jako główny sponsor przekażemy pewną kwotę na start, a dodatkowo będziemy przekazywali miesięczne wynagrodzenie. Myślę, że te pieniądze pozwolą na to, żeby klub mógł bez przeszkód kontynuować występy w tym sezonie – wyjaśnia Paweł Brzuszkiewicz.
Na razie mimo mocno niepewnej przyszłości drużyna trenera Roberta Chmury na boisku dawała z siebie wszystko. I biorąc pod uwagę, że zawodnicy od dawna nie dostali żadnej wypłaty i tak idzie im nieźle. Po siedmiu kolejkach mają bilans: dwa zwycięstwa i pięć porażek. Utrzymują się też tuż nad strefą spadkową.
– Fajnie, że coś się dzieje i że pojawił się nowy sponsor. Mamy nadzieję, że to naprawdę początek czegoś dobrego. Wiadomo, że ta drużyna została zbudowana bardzo szybko, praktycznie bez okresu przygotowawczego. Dodatkowo nie mogliśmy pozyskać wszystkich zawodników, jakich chcieliśmy. Pojawiły się również kontuzje i nasza kadra wygląda, jak wygląda. Udało się jednak jeszcze zgłosić: Tomka Tymosiaka, Radosława Śledzickiego oraz bramkarza Stanisława Czarnogłowskiego. Musimy sobie jakoś radzić i wywalczyć, jak najwięcej punktów. Skoro pojawiają się sponsorzy, to może będziemy mogli wyznaczyć sobie jakieś cele, a nie grać nie wiedząc, czy klub przetrwa kolejny tydzień – mówi Robert Chmura, trener Lublinianki.