Wydawało się, że pamiętne lanie z Oświęcimia, gdzie Motor przegrał aż 0:6 szybko się nie powtórzy. Tymczasem w sobotę ekipa z Lublina już do przerwy przegrywała w Krakowie z tamtejszym Hutnikiem... 0:5. Drużyna Mariusza Sawy pokazała lepszą twarz po zmianie stron, ale ostatecznie trzeba było się pogodzić z porażką 3:5
Kto był na Arenie Lublin w środę przy okazji meczu z Czarnymi Połaniec, ten pewnie zdawał sobie sprawę, że w Krakowie będzie ciężej o punkty. Raz, że Motor miał kłopoty w defensywie z drużyną, która do tej pory zdobyła ledwie cztery gole. Druga sprawa to fakt, że gospodarze naprawdę włożyli sporo wysiłku, żeby odwrócić losy spotkania z 1:2 na 4:2.
Starcie z Hutnikiem rozpoczęło się dla żółto-biało-niebieskich fatalnie. Już w czwartej minucie Kamil Sobala otworzył wynik. Później goście posyłali sporo piłek w pole karne rywali. A w zasadzie posyłał je Tomasz Brzyski. Efektu bramkowego jednak nie było. Motor może żałować sytuacji z 13 minuty, bo po akcji „Brzytwy” w dobrej sytuacji znalazł się Grzegorz Bonin, ale z bliska nie trafił nawet w bramkę.
A później Hutnik nie miał litości dla faworyzowanego rywala. W 19 minucie na 2:0 podwyższył Dariusz Gawęcki. Przyjezdni mogli wrócić do gry, ale dobra „kiwka” Konrada Nowaka skończyła się strzałem na wiwat. Tymczasem w 26 minucie po centrze z rzutu rożnego Mariusz Bienias uderzył głową na 3:0. Gospodarze nie poprzestali na wysokim prowadzeniu i poszli za ciosem. Nie minęło pół godziny, a Sobala wygrał walkę w powietrzu i także głową pokonał Andrzeja Sobieszczyka.
Kolejne fragmenty? Przyjezdni mieli swoje szanse. Najlepszą ponownie Bonin, ale doświadczony pomocnik przegrał pojedynek z byłym bramkarzem Motoru Mateuszem Zającem. A tuż przed przerwą klasycznego hat-tricka skompletował Sobala. Tym razem w sytuacji sam na sam ustalił wynik do przerwy na 5:0.
Po zmianie stron szybko mogło dojść do powtórki z Oświęcimia, ale tym razem Sobieszczyk okazał się lepszy od napastnika Hutnika. Późnie goście ciut poprawili wynik. Najpierw w 65 minucie Brzyski podawał, a Bonin wreszcie wpakował piłkę do siatki. W 74 minucie na 5:2 trafił Konrad Nowak, a pięć minut później ten sam gracz przelobował Zająca i zrobiło się już „tylko” 5:3. Kibice gości zaczynali mieć cień nadziei, że może jakimś cudem uda się jeszcze uratować jeden punkt.
Szkoda okazji z 87 minuty, bo niewiele do szczęścia zabrakło Szymonowi Kamińskiemu, który przymierzył w poprzeczkę. Później z rzutu wolnego strzelał jeszcze Brzyski, ale tym razem zabrakło sporo, żeby sprawić problemy bramkarzowi Hutnika. I ostatecznie zawody zakończyły się wynikiem 5:3 dla ekipy z Krakowa.
Hutnik Kraków – Motor Lublin 5:3 (5:0)
Bramki: Sobala (4, 29, 42), Gawęcki (19), Bienias (26) Bonin (65), Nowak (74, 79).
Hutnik: Zając – Ptak, Jaklik, Bienias, Tetych, Sobala (75 Kotwica), Gawęcki (86 Pietrzyk), Kołodziej, Świątek, Marszalik (46 Pachowicz), Radwanek (73 Kurek).
Motor: Sobieszczyk – Michota (90+1 Paluch), Cichocki, Ranko, Brzyski, Bonin, Gałecki, Sz. Kamiński, D. Kamiński (66 Słotwiński), Rak (55 Darmochwał), Nowak.
Żółte kartki: Sobala, Gawęcki, Kurek, Pachowicz – Słotwiński, Nowak.
Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Widzów: 999 (w tym 340 z Lublina).