Po emocjonujących derbach Motor pokonał Chełmiankę 1:0. Dla gości to była pierwsza, wyjazdowa porażka w 2017 roku. Żółto-biało-niebiescy przedłużyli za to zwycięską passę na Arenie Lublin. U siebie w tym roku nie stracili nawet punktu. Co na temat spotkania mieli do powiedzenia trenerzy obu ekip?
Artur Bożyk (Chełmianka)
– Cieszę, że nasza kolejna wizyta na Arenie Lublin przyniosła emocjonujące spotkanie. Myślę, że to spotkanie usatysfakcjonowała kibiców, którzy pojawili się na stadionie. Początek należało do Motoru, ale w drugiej części tej pierwszej połowy mieliśmy swoje szanse. Zabrakło większego spokoju, popełniliśmy też kilka błędów technicznych i przez to nie udało się wyjść na prowadzenie. Po przerwie mecz był otwarty, a oba zespoły były zainteresowane tylko zwycięstwem. Rywal wykorzystał siłę swojej ławki rezerwowych i dzięki temu zdobył trzy punkty. Przeciwnik wygrał indywidualny pojedynek i oddał bardzo dobry strzał. Nieuznana bramka? Jeżeli muszę już oceniać sytuację, to uważam, że wszystko było bardzo przejrzyste. Sędzia uznał, że nasz zawodnik ograniczał widoczność bramkarzowi i utrudnił mu interwencję. Piłka wylądowała jednak w okienku bramki Motoru.
Marcin Sasal (Motor)
– Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej trochę za nerwowo. Gra nam się nie kleiła. Nie umieliśmy popracować na skrzydłach. Ciągle staraliśmy się zagrywać za linię środkową boiska. Rywale to wykorzystywali, bo z tego brały się straty i kontry Chełmianki. Nie straciliśmy bramki, chociaż przeciwnik był groźny. Po przerwie to był mecz walki, ale i wielu sytuacji. My stworzyliśmy ich całkiem sporo. Dobrze spisywał się jednak bramkarz gości, chociażby po strzale Konrada Nowaka. Drużyna pokazała charakter i bardzo cieszymy się, że udało się podtrzymać dobrą passę na Arenie Lublin. Mamy nadzieję, że tak już zostanie do końca. Mamy jeszcze cztery kolejki, a zespół pokazał, że chce zdobywać punkty. Czerwona kartka dla Juliena Tadrowskiego? Źle wypuścił sobie piłkę, ale Mateusz Kompanicki też nie odstawił nogi. Moim zdaniem, to była bardziej różowa kartka, nie czerwona. Jeżeli chodzi o nieuznanego gola, to proszę zapytać o to sędziego.