Po czterech meczach bez zwycięstwa w sobotę przełamał się Lewart. Piłkarze Tomasza Bednaruka pokonali u siebie Hetmana Zamość 4:1. Gospodarze świetnie spisali się zwłaszcza w pierwszej połowie, po której wypracowali sobie cztery bramki zaliczki.
O trudnej sytuacji finansowej klubu z Lubartowa i sporych opóźnieniach w wypłatach dla zawodników pisaliśmy ostatnio sporo. W tym temacie nic się nie zmieniło. Lepiej było za to na boisku. Po trzech porażkach z rzędu gospodarze zgarnęli ważne punkty i odskoczyli od strefy spadkowej.
Szybko wynik otworzył Krystian Żelisko, który już w trzeciej minucie wykorzystał rzut karny. Dzięki temu w kolejnych fragmentach spotkania miejscowym grało się już zdecydowanie łatwiej.
Kwadrans później kombinacyjna akcja Aleksa Aftyki i Żeliski zakończyła się ładnym, technicznym strzałem tego pierwszego. Trzeba jednak dodać, że swoją cegiełkę i to bardzo dużą do tego gola dołożył Stanisław Niewiński. To on wyszedł wysoko do rywala i zanotował przechwyt, bez którego bramki na pewno by nie było.
W 33 minucie Lewart prowadził już 3:0. Po kolejnej bardzo ładnej akcji świetnie w polu karnym zachował się Grzegorz Fularski. „Fular” uderzył po długim rogu, a piłka najpierw odbiła się od słupka, a za chwilę wylądowała w siatce. Jeżeli w tym momencie ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy trzy punkty zostaną w Lubartowie, to tuż przed przerwą gospodarze zaliczyli trafienie numer cztery.
Tym razem po ataku pozycyjnym podopieczni Tomasza Bednaruka dłużej utrzymali się przy piłce, a na koniec Aftyka zagrał do Marcina Świecha, który wyłożył piłkę, jak na tacy do Joe Dermana. Anglikowi nie pozostało nic innego, jak dostawić tylko stopę do piłki i ustalić wynik pierwszej połowy na 4:0.
Po efektownej pierwszej połowie mniej emocji było już po przerwie. Tym razem padła tylko jedna bramka. Honorowego gola dla Hetmana zdobył najlepszy strzelec zespołu z Zamościa Przemysław Chyrchała.
– To było w pełni zasłużone i bardzo przekonywujące zwycięstwo. Cieszy, że pokazaliśmy naprawdę dobrą piłkę. Zwłaszcza przed przerwą zagraliśmy agresywnie i wysoko podeszliśmy do rywali. Dzięki temu mieliśmy sporo dogodnych sytuacji. Strzeliliśmy cztery gole, a mogliśmy kilka więcej. Przeprowadziliśmy też sporo ciekawych, kombinacyjnych akcji. A przy tych bramkowych jedna była piękniejsza od drugiej – cieszy się Tomasz Bednaruk.
Dzięki sobotniej wygranej Lewart ma na koncie 46 punktów i w tabeli wyprzedził Podlasie Biała Podlaska. Biało-zieloni swój mecz z ŁKS Łagów zagrają jednak w niedzielę. Pewne utrzymanie drużynie z Lubartowa da jedno zwycięstwo w dwóch ostatnich meczach. Niewykluczone, że wystarczający będzie jednak obecny dorobek. Wszystko zależy od rywali ze strefy spadkowej, którzy ostatnio seryjnie tracili punkty. Wszystkie ważne spotkania odbędą się w niedzielę. Stal Kraśnik podejmuje KSZO, KS Wiązownica gra u siebie z Wólczanką, a Orlęta Spomlek ze Stalą Stalowa Wola.
Lewart Lubartów – Hetman Zamość 4:1 (4:0)
Bramki: Żelisko (3-z karnego), Aftyka (19), Fularski (33), Dearman (43) – Chyrchała (70).
Lewart: Długosz – Święch, Zbiciak, Janiszek, Niewiński, Fularski, Maksymiuk (78 Buczek), Dearman (70 Bednarczyk), Aftyka, Najda (84 Góralski), Żelisko (84 Duda).
Hetman: Wyłupek – Gierowski, Grzęda, Kaznocha, Szatała, Koszel, Turczyn, Łapiński (31 Wolanin), Nastałek, Sienkiewicz (46 Polrywka), Chrychała.
Żółte kartki: Kaznocha, Grzęda, Turczyn (Hetman).
Sędziował: Michał Mikulski (Lublin).