To się nazywa udana inauguracja! Orlęta Spomlek rozbiły na wyjeździe MKS Trzebinia aż 4:0. Już po pierwszej połowie goście załatwili sprawę, bo prowadzili 3:0.
Trener biało-zielonych Damian Panek przed rozpoczęciem zawodów był pełen obaw. – Ostatnio w ogóle nie mieliśmy okazji ćwiczyć na dużym boisku. W tej sytuacji pierwszy mecz, to będzie duża improwizacja z naszej strony – zapowiadał szkoleniowiec ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Okazało się jednak, że nie było się o co martwić. Od pierwszego gwizdka goście byli bardziej aktywni. Z łatwością radzili sobie też z atakami rywali. Mimo to w 32 minucie to gospodarze mogli się pokusić o pierwszego gola. Piłka szczęśliwie trafiła do Michała Kowalika, ale ten z ostrego kąta nie zdołał „czysto” strzelić na bramkę Krzysztofa Stężały.
120 sekund później świetnie odpowiedziały Orlęta. Szymon Stanisławski minął Mariusza Stokłosę i z około 20 metrów idealnie uderzył po długim rogu, a piłka wylądowała w siatce. Miejscowi dostali mocny cios i zanim zdążyli się pozbierać leżeli już na deskach. Tym razem świetnie ze skrzydła do środka boiska akcję „złamał” Krystian Puton, a po chwili przymierzył do siatki po krótkim rogu.
To wcale nie był jednak koniec popisów przyjezdnych. W 42 minucie po akcji Putona piłkę dostał Stanisławski. Świetnie opanował ją w polu karnym i bez problemów ustalił wynik do przerwy na 0:3. W tym momencie było już jasne, że nic złego podopiecznym trenera Panka już się nie stanie.
W drugiej połowie zrezygnowani gospodarze niewiele byli w stanie zdziałać. W 55 minucie dobrą okazję zmarnował Kacper Sołtys, który niecelnie główkował na bramkę Stężały. Później gracze z Radzynia Podlaskiego ze spokojem „kasowali” akcje przeciwnika na 30-35 metrze. Na dodatek w 73 minucie goście jeszcze raz wpisali się na listę strzelców. Tym razem Cezary Demianiuk wycofał piłkę na dziewiąty metr do nadbiegającego Piotra Krawczyka, a ten jeszcze poprawił i tak świetne już humory w obozie Orląt podwyższając rezultat na 0:4.
– Rozmiary porażki na pewno nawet dla nas są zaskakujące – mówi Damian Panek. – Trzeba jednak przyznać, że byliśmy lepszym zespołem i zasłużyliśmy na trzy punkty. Cieszę się nie tylko z wyniku, ale i z faktu, że mieliśmy okazję zagrać na bardzo dobrze przygotowanym, trawiastym boisku. Założyliśmy sobie, że będziemy grali w średnim pressingu i od początku spotkania całkiem nieźle to wszystko wyglądało. Było dobrze nie tylko w ataku. W obronie nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele. Tonujemy jednak nastroje, to dopiero pierwszy mecz rundy wiosennej – dodaje szkoleniowiec Orląt.
Za tydzień do Radzynia Podlaskiego przyjedzie Soła Oświęcim. Mecz odbędzie się w sobotę, o godz. 13.
MKS Trzebinia – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:4 (0:3)
Bramki: Stanisławski (34, 42), Puton (36), Krawczyk (73).
MKS: Wróbel – Stokłosa (46 Chlebda), Ochman, Michalec, Jagła (87 Jarosz), M. Kowalik (72 Sochacki), Kłusek, Majcherczyk (59 Stanek), Świętek (66 Rogóz), Porębski, Sołtys.
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kiczuk, Zarzecki, P. Szymala, Kaganek (61 Rycaj), Puton, Kot, Demianiuk, Krawczyk (76 Panufnik), Stanisławski (79 Kalita).