Motor w sobotę postara się o ósme zwycięstwo z rzędu. Tym razem rywal będzie jednak bardziej wymagający. Na Arenę Lublin przyjedzie czwarty w tabeli Hutnik Kraków. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15
Piłkarze żółto-biało-niebieskich doskonale pamiętają co wydarzyło się w poprzednim starciu obu ekip. Hutnik strzelał gola za golem i do przerwy prowadził aż 5:0. Przyjezdni też mieli swoje szanse, ale nawet w najprostszych sytuacjach pudłowali. Po zmianie stron goście poprawili wynik i ostatecznie przegrali „tylko” 3:5. Kompromitująca porażka kosztowała posadę trenera Mariusza Sawę, który po spotkaniu na „Suchych Stawach” został odsunięty od prowadzenia drużyny.
To już jednak odległa historia. Obecny Motor świetnie rozpoczął rundę wiosenną. Podopieczni Roberta Góralczyka w siedmiu występach wywalczyli komplet 21 punktów. Ostatni raz tak dobrze lubelski zespół radził sobie w 2017 roku, kiedy wygrał 11 kolejnych spotkań.
Jak gospodarze podchodzą do sobotnich zawodów? Czy to będzie dla nich okazja do rewanżu za to co wydarzyło się we wrześniu ubiegłego roku? – Wiadomo, że Hutnik jako jedyny potrafił w tym sezonie pokonać Motor. Nie ma jednak sensu rozpamiętywać tego, co się wówczas wydarzyło. Traktujemy to spotkanie jako kolejną okazję do zdobycia trzech punktów. Każdy mecz w tej lidze jest trudny i w każdym trzeba się napracować na wygraną. Tak samo będzie w sobotę – wyjaśnia trener Góralczyk. – Bez względu na to, czy rywal zagra bardziej ofensywnie niż ostatnie zespoły, które przyjeżdżały na Arenę my chcemy grać swoją piłkę. Wiadomo, że będziemy jednak przygotowani na różne warianty. Trzeba jednak pamiętać, że mecz meczowi nierówny – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Trener Góralczyk ponownie nie będzie mógł liczyć na dwóch podstawowych obrońców. Wiadomo, że z gry na dłużej wypadł Kamil Pajnowski. W sobotę nadal nie będzie mógł zagrać także Michał Ranko. Jest szansa, że Słowak wykuruje się na kolejne spotkanie, czyli wyjazd do Sieniawy. – W przypadku Michała jest lepiej niż było, ale nadal nie dobrze na tyle, żeby wrócił już na boisko. Przyszły tydzień pokaże, czy uda mu się wykurować na kolejne zawody – wyjaśnia opiekun Motoru.
Cały czas w treningu jest za to Dawid Kamiński. Ostatnio skrzydłowego zabrakło wśród zawodników rezerwowych, ale niewykluczone, że tym razem pojawi się na ławce. 24-latek bardzo dobrze spisywał się w okresie przygotowawczym jednak z powodu kontuzji nie zagrał jeszcze w tym roku ani minuty.
Hutnik na półmetku sezonu był liderem. Na wiosnę gra jednak w kratkę. Do tej pory wywalczył 10 punktów w siedmiu występach. Potrafił pokonać niewygodnych Czarnych Połaniec 4:0, ale i przegrać u siebie z Podlasiem Biała Podlaska 0:2.