FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Avia na wiosnę na razie robi swoje. W czterech meczach żółto-niebiescy wywalczyli 10 punktów. Do wyników nie można się przyczepić, problem jest za to z boiskiem w Świdniku. Kto nie przyjedzie na ul. Sportową narzeka na murawę i ma rację.
W sobotę Wojciech Białek i spółka łatwo poradzili sobie z Orłem Przeworsk wygrywając ostatecznie aż 5:0. Nie przeszkodziła im nawet kontuzja Bartłomieja Mazurka, który już w 20 minucie opuścił boisko z powodu urazu pięty. W przerwie zszedł także Marcin Byszewski, ale to tylko ze względu na fakt, że w tym tygodniu grupa lubelsko-podkarpacka rozegra dwa mecze i zawodnik potrzebował odpoczynku.
– Z początku wiosny jesteśmy zadowoleni – mówi Jacek Ziarkowski, trener Avii. – Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie błąd sędziego w starciu z Piastem Tuczempy. Zremisowaliśmy tam 0:0, ale zdobyliśmy prawidłową bramkę, której sędziowie nie uznali. Myślę, że Bartek będzie gotowy już na środowe spotkanie z Chełmianką. Pytanie tylko, czy to samo będzie można powiedzieć o naszej murawie? – zastanawia się „Ziaro”.
Po derbach z Lublinianką trener tego zespołu Marek Sadowski miał pretensje o przygotowanie boiska w Świdniku. – Na takiej płycie w ogóle nie da się grać w piłkę. Nie było mowy o podaniach po ziemi – złościł się „Sadek”. Niestety, dwa tygodnie później sytuacja w ogóle się nie poprawiła. – Rzeczywiście mamy z tym problem. Niedawno graliśmy w Tuczempach i płyta była bardzo dobrze przygotowania. U nas jest nierówno i twardo, trzeba coś z tym szybko zrobić, bo obecnie ta murawa bardziej odpowiada drużynie grającej w A klasie, a nie III lidze – przyznaje trener Ziarkowski.
Żółto-niebiescy specjalnie rzadko trenują na głównym boisku, żeby nie pogarszać jego stanu. To jednak na razie niewiele pomogło. – Rozegraliśmy już sporo meczów na wyjazdach i niestety trzeba to przyznać, ale u nas sytuacja wygląda najgorzej. Rzadko trenujemy na głównej płycie, żeby ją oszczędzać, ale tak naprawdę nie ma, czego oszczędzać – dodaje opiekun Avii.
Świdniczanie mają teraz przed sobą trzy ważne mecze. W środę podejmują rozpędzoną Chełmiankę. Biało-zieloni łapią gaz, o czym ostatnio boleśnie przekonał się Izolator Boguchwała, który przegrał w Chełmie aż 0:7. Później będą starcia ze znajdującymi się w górnej ósemce: Orlętami Radzyń Podlaski i Polonią Przemyśl. – Na pewno jesteśmy na dobrej drodze, ale żeby ciągle liczyć się w walce o utrzymanie musimy być nadal w stu procentach skoncentrowani i nie głupio nie gubić punktów – ocenia trener Avii.