Rozmowa ze Sławomirem Peszką, zawodnikiem Wieczystej Kraków
- Jak pan ocenia mecz z Lublinianką? Po 45 minutach było 0:0 i chyba jednak był to remis ze wskazaniem na gospodarzy…
– Czy ja wiem? Na pewno rywale mieli pierwszą, bardzo dobrą sytuację, ale pomylili się przy strzale z bliska. Z przebiegu meczu uważam mimo wszystko, że to my mieliśmy większą jakość na boisku. Tak naprawdę to była tylko kwestia czasu, kiedy zmęczymy przeciwnika podaniami. Można powiedzieć, że to się cały czas powtarza, bo po 60, czy może 70 minucie drużyny grające przeciwko nam opadają z sił i ta nasza jakość wychodzi. Tak było także w Lublinie. Mieliśmy dużo więcej sytuacji i tak naprawdę w końcówce ten mecz mógł się skończyć wynikiem 4:0 lub 5:0.
- Kluczowy był chyba pierwszy gol zdobyty szybko po przerwie, bo po objęciu prowadzenia grało się wam już dużo łatwiej…
– Na pewno przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem. Musze też przyznać, że była w nas jakaś taka zadra i koniecznie chcieliśmy wygrać, bo nie zdobyliśmy kompletu punktów w trzech poprzednich kolejkach. Trzeba było zmazać w końcu plamę i cieszymy się, że się udało. Zrobiliśmy swoje, przełamaliśmy się, a teraz przed nami ważny mecz z Cracovią II. Jeżeli wygramy, to nasza sytuacja w tabeli na pewno będzie już dużo lepsza. Ogólnie nic się nie zmienia i naszym celem nadal jest awans. Zobaczymy co będzie ze stylem grania, bo ciągle czekamy na nowego trenera, ale to w przyszłym tygodniu powinno się wyjaśnić.
- Jak w ogóle można ocenić poziom III ligi w tym sezonie? Spodziewaliście się, że będzie jednak odrobinę łatwiej o zwycięstwa?
– Wiedzieliśmy, że drużyny lepiej się już bronią i że są bardziej wybiegane. W sumie może i wiedzieliśmy, że będzie ciężej o punkty, ale faktycznie w tej lidze naprawdę trzeba się mocno napracować, żeby mecz wygrać. Mam nadzieję, że to mój pierwszy i ostatni sezon w trzeciej lidze i że później będziemy już tylko wyżej.
- Na razie we znaki dały się wam szczególnie drużyny z województwa lubelskiego. Remis z Podlasiem Biała Podlaska, porażka z Orlętami Spomlek i dopiero teraz za trzecim podejściem pierwsza wygrana…
– Można powiedzieć, że klimat na Lubelszczyźnie nam nie służy. Po meczu z Cracovią II jedziemy jednak najpierw na Podkarpacie i mam nadzieję, że będzie już lepiej.