To nie był udany początek przygody z III ligą dla piłkarzy Pawła Babiarza. Beniaminek z Tomaszowa Lubelskiego już po 36 minutach przegrywał z rezerwami Cracovii aż 0:4. Do przerwy wynik wyglądał ciut lepiej, bo gospodarze zdobyli dwa gole. To jednak wszystko na co było ich stać. Zawody ostatecznie zakończyły się wynikiem 2:5.
To pierwsza porażka w lidze dla Damiana Szuty i jego kolegów od… 37 meczów. Ostatni raz ani jednego „oczka” niebiesko-biali nie wywalczyli 27 października 2019 roku, kiedy przegrali z Włodawianką 0:1. Później zanotowali 34 wygrane i trzy remisy.
W sobotę, od pierwszego gwizdka spotkanie było ciekawe, a obie drużyny miały swoje szanse. W 10 minucie prowadzenie niebiesko-białym mógł dać Arkadiusz Smoła. Z jego strzałem z woleja poradził sobie jednak bramkarz rywali, który odbił piłkę na rzut rożny. Niestety, kilka chwil później lepiej pod drugą bramką zachował się Michał Rakoczy. Dobrze znalazł się w polu karnym i strzelił na 0:1.
Do wyrównania mógł doprowadzić Patryk Dorosz. Źle trafił jednak w piłkę i ostatecznie Adam Wilk nie miał problemów, żeby złapać futbolówkę. A między 21, a 27 minutą ze skromnego prowadzenia gości zrobiło się 0:3. Najpierw Jakub Myszor huknął do siatki z dystansu, a następnie Kacper Nowicki popisał się skuteczną dobitką. Z przodu sporo wiatru robił Rivaldinho, czyli syn byłego, świetnego gracza Barcelony Rivaldo. I to Brazylijczyk w 36 minucie poprawił rezultat na korzyść Cracovii II.
Cztery gole przewagi jeszcze przed przerwą? Chyba w tym momencie przyjezdni myśleli, że jest już po zawodach. I trudno im się dziwić. Inne plany miał jednak Damian Szuta, który w przeciągu około 200 sekund zaliczył dwa trafienia i przywrócił odrobinę nadziei swojej drużynie, że uda się jeszcze powalczyć o korzystny rezultat po zmianie stron.
Piłkarze trenera Babiarza wyszli na drugą część spotkania pozytywnie „naładowani” i próbowali wysoko odbierać piłkę rywalom. Szybko pojawiła się też dobra szansa na kontraktową bramkę. Niestety, nie udało się jej wykorzystać. W kolejnych minutach trwała zacięta walka, ale wynik długo nie ulegał zmianie. Aż do 86 minuty. Wówczas Mateusz Supron ustalił rezultat na 2:5 dla ekipy z Krakowa.
Za tydzień Tomasovia zagra na wyjeździe z Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski (niedziela, godz. 18).
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Cracovia II 2:5 (2:4)
Bramki: D. Szuta (37, 40) – Rakoczy (14), Myszor (21), Nowicki (27), Rivaldinho (36), Supryn (86).
Tomasovia: Bartoszyk – Pleskacz, Zozulia (72 M. Żurawski), Chodziutko, Czarniecki (46 J. Szuta), Orzechowski (46 Chmura), Smoła (79 Chochliński), Skiba, Kycko (87 Lis), D. Szuta, Dorosz.
Cracovia: Wilk – Supryn, Stachera (88 Malisz), Bracik, Pieńczak, Nowicki, Myszor (61 Pik), Kanach, Wiśniewski (70 Piszczek), Rakoczy (88 Góralczyk), Rivaldinho (70 Grzebieluch).
Żółte kartki: Kycko, Chmura (Tomasovia).
Sędziował: Krzysztof Pachołek (Lubaczów).