Piłkarze Mariusza Pawlaka ponownie nie mieli łatwo, ale piąty raz z rzędu zdobyli komplet punktów. Tym razem pokonali w derbach Chełmiankę 2:1. Trzy „oczka” i przełożony mecz Wisły Sandomierz spowodował, że to puławianie wskoczyli na pierwsze miejsce.
Już w piątej minucie powinno być 0:1. Fatalnie piłkę wyprowadzał Kacper Kołotyło. Futbolówkę przejął Paweł Myśliwiecki i strzelił na pustą bramkę, ale gospodarzy uratował na linii Rafał Kiczuk.
Po kwadransie swoją szansę miała Wisła. Adrian Paluchowski wpadł już w pole karne i zdecydował się odegrać na piąty metr. Sytuację wyjaśnił jednak Michał Wołos. Kolejne fragmenty pierwszej odsłony upłynęły pod znakiem walki w środku pola, a nie groźnych sytuacji. Warte uwagi było jedynie uderzenie Krystiana Putona z 35 minuty. Dobrą interwencję zaliczył jednak Sebastian Ciołek.
Druga połowa to odważne ataki przyjezdnych. Chełmianka w końcu została nagrodzona, bo w 57 minucie z narożnika boiska wrzucił Tomasz Brzyski, a świetnie głową strzelił Myśliwiecki. I zrobiło się 0:1.
Duma Powiśla długo jednak nie przegrywała. Już 180 sekund później Ciołek faulował Paluchowskiego w swoim polu karnym i sędzia wskazał na „wapno”. Z 11 metrów nie pomylił się Łukasz Kacprzycki, który tym samym zdobył swojego piątego gola w sezonie. Co ciekawe, „Mały” w poprzednich rozgrywkach zapisał na swoim koncie tylko trzy trafienia.
Wisła poszła za ciosem. W 80 minucie po akcji Bartłomieja Bartosiaka głową piłkę do siatki skierował Paluchowski. I po raz kolejny podopieczni trenera Pawlaka odwrócili losy spotkania.
Już w środę kolejna seria gier w grupie czwartej III ligi. Puławianie tym razem zagrają na wyjeździe z Wisłoką Dębica. A Chełmianka zmierzy się na swoim stadionie z Sokołem Sieniawa. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 17.
ZDANIEM TRENERÓW
Tomasz Złomańczuk (Chełmianka)
– Chciałbym pogratulować rywalom zwycięstwa. Wisła ma bardzo dobry zespół i ciężko się nam grało z tak dobrym przeciwnikiem. Muszę pochwalić moją drużynę, która naprawdę bardzo dobrze realizowała założenia taktyczne i długimi fragmentami meczu graliśmy to, co chcieliśmy. Strzeliliśmy bramkę, szkoda trochę nieodpowiedzialnej postawy zawodników, bo po indywidualnych błędach straciliśmy później dwa gole. Szkoda, ale są też pozytywy. Zespół do końca walczył o wyrównanie i miał sytuacje. Trzeba przyjąć tę porażkę i za trzy dni poszukać punktów.
Mariusz Pawlak (Wisła Puławy)
– Życzę, żeby rywale odrobili punkty w następnym meczu. Chełmianka była dobrze zorganizowana. Wiadomo jednak, że jest nowy trener i trzeba trochę czasu, żeby wszystko zaiskrzyło. Tego życzę. Wisła ma dwa różne zespoły: ten, który gra w Puławach oraz na wyjazdach. Teraz mamy dwa-trzy dni, żeby się nad tym zastanowić. Cieszy zwycięstwo i postawa części zawodników, a niektórych graczy nie do końca. To są ludzie, którzy reagują na pewne rzeczy. Tych składowych może być dużo. Nie będziemy grać nie wiadomo jak pięknie, ważne, że skutecznie. Meczów jest dużo, a każdy przeciwnik przygotowuje się na nas inaczej. Nie wszystko nam jeszcze wychodzi, jesteśmy ludźmi. Dlatego usprawiedliwiam chłopaków. Ważne, że wygrywamy. Stworzyliśmy mniej sytuacji niż w Zamościu, ale liczą się punkty. Gratuluje chłopakom, bo znowu straciliśmy bramkę jako pierwsi, a mimo to wyszliśmy z tego spotkania zwycięscy. Chciałbym, aby tak było zawsze.
Wisła Puławy – Chełmianka Chełm 2:1 (0:0)
Bramki: Kacprzycki (62-z karnego), Paluchowski (80) – Myśliwiecki (57).
Wisła: Kołotyło – Cheba, Kiczuk, Cyfert, Brągiel (46 Kuban), Skałecki, W. Puton (46 Drozdowicz), K. Puton, Zając (58 Bartosiak), Kacprzycki (84 Pielach), Paluchowski.
Chełmianka: Ciołek – Grądz (83 Dąbrowski), Wołos, Kanarek, Brzyski, Wawryszczuk (87 Skoczylas), Bednara (72 Wójcik), Kotowicz, D. Brzozowski, Prituliak (72 Bonin), Myśliwiecki.
Żółte kartki: Skałecki, Kiczuk – Wołos, Wawryszczuk.
Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola).