Do przerwy wszystko przebiegało zgodnie z planem. A od razu po zmianie stron pojawiły się schody. Ostatecznie Wisła awansowała do drugiej rundy Pucharu Polski. W środę piłkarze Jacka Magnuszewskiego pokonali GKS Drwinia 1:0
Spotkanie z czwartoligowcem z grupy małopolskiej miało być idealną okazją, żeby wreszcie przełamać się pod bramką rywala i trochę postrzelać. W lidze puławianie czekali na gola ponad 200 minut. W pierwszej połowie mieli kilka dogodnych sytuacji, ale znowu brakowało wykończenia. Dwa razy próbował Krystian Żelisko, groźnie uderzał także Mateusz Pielach, ale zarobił dla swojej drużyny tylko rzut rożny. W doliczonym czasie pierwszej połowy swoje zrobił za to Szymon Stanisławski, który dał przyjezdnym upragnione prowadzenie.
Po przerwie ekipie z Puław powinno grać się łatwiej, ale przyjezdni sami skomplikowali sobie życie. Już w 48 minucie drugie „żółtko” obejrzał Żelisko i musiał przedwcześnie opuścić boisko. A wiadomo, że w takiej sytuacji gospodarze dostali wiatr w żagle. A piłkarze trenera Magnuszewskiego musieli bardziej skupić się na obronie. Tym bardziej, że szkoleniowiec szybko w miejsce gracza ofensywnego – Jakuba Mażysza wprowadził do gry Iwana Litwiniuka.
W polu karnym Pawła Sochy parę razy porządnie się „zakotłowało” jednak bramkarz Wisły nie musiał się specjalnie wykazywać. Gospodarze mieli problem ze stworzeniem sobie klarownej okazji na wyrównanie. I ostatecznie udało się dowieźć skromne zwycięstwo do końcowego gwizdka.
– Poważnie podeszliśmy do meczu w Pucharze Polski. Kilku doświadczonych zawodników pojawiło się na boisku od początku, ale paru też odpoczywało. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Przeciwnik gra na specyficznym, małym boisku, gdzie nie zwykł przegrywać. Nastawialiśmy się na twardą walkę i tak było – ocenia trener Magnuszewski. – Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu. Mieliśmy swoje szanse na gole, ale wiadomo, że po kartce wszystko się zmieniło. Pod naszą bramką robiło się groźnie, ale nie przypominam sobie żadnej stuprocentowej sytuacji ze strony rywali – dodaje szkoleniowiec Dumy Powiśla.
Puławianie w czwartek będą mieli wolne. Do treningów wrócą w piątek. Kolejne spotkanie ligowe rozegrają dopiero w niedzielę. O godz. 16 zmierzą się na swoim stadionie z Podhalem Nowy Targ.
A losowanie kolejnej rundy Pucharu Polski zaplanowano na najbliższy piątek, o godz. 12.
GKS Drwinia – Wisła Puławy 0:1 (0:1)
Bramka: Stanisławski (45+1).
GKS: Cieśla – Tomala, Palonek, Stepankow, Berliński, Kaczmarczyk, Kudelski (68 Salamon), Cygan, Motłoch (64 Fasuga), Krokosz, Mus (75 Gumuła).
Wisła: Socha – Sulkowski, Pielach, Poznański, Barański, Popiołek, Maksymiuk, Szczotka (33 Zmorzyński), Mażysz (53 Litwiniuk), Żelisko, Stanisławski (85 Puton).
Żółte kartki: Żelisko, Maksymiuk (Wisła)
Czerwona kartka: Żelisko (Wisła, 48 min, za drugą żółtą)
Sędziował: Paweł Kukla (Kraków).