Stal Kraśnik bardzo dobrze rozpoczęła mecz w Sandomierzu. Nie udokumentowała jednak swojej przewagi ani jednym golem. A po zmianie stron lepiej prezentowała się już Wisła, która ostatecznie wygrała 3:1. Dla gości była do pierwsza porażka w tym roku
Pierwsze pół godziny to dominacja piłkarzy Jarosława Pacholarza. Można było się dziwić, że przyjezdnym idzie tak dobrze, bo w podstawowym składzie pojawiło się aż sześciu młodzieżowców. W tym bramkarz z 2001 rocznika Mikołaj Śmieszek. A na boisku zabrakło: Sebastiana Ciołka, Daniela Szewca, czy Rafała Króla. Na listę strzelców powinien się wpisać zwłaszcza Kacper Nastałek, ale 19-latek zmarnował dwie okazje. Pudłowali także: Bartłomiej Koneczny i Kamil Król.
W ostatnich fragmentach pierwszej odsłony coraz odważniej poczynali sobie gospodarze. Tak samo było na początku drugiej odsłony. Między 52, a 62 minutą dwa gole zdobył były zawodnik Górnika Łęczna Kamil Bętkowski. W obu przypadkach dużo lepiej powinna się zachować defensywa niebiesko-żółtych. Bętkowski najpierw zaskoczył bramkarza Stali strzałem w krótki róg. A niedługo później „wjechał” w pole karne, jak w masło i bez problemów podwyższył na 2:0.
W 79 minucie było jasne, że nowy trener Wisły Rafał Wójcik zaliczy zwycięski debiut. Kacper Piechniak wykończył akcję Jarosława Piątkowskiego. 120 sekund później odpowiedział Filip Drozd. Bramkarz miejscowych próbował się kiwać z zawodnikiem kraśniczan i wszystko skończyło się przechwytem tego drugiego i honorowym trafieniem.
– Odmłodzenie składu nie wyszło nam na dobre – mówi Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Szkoda tego meczu, bo przez 30 minut naprawdę wyglądaliśmy bardzo dobrze, a gospodarze nie mogli nawet oddać strzału na naszą bramkę. Niestety, kolejne 60 minut było już dużo słabsze w naszym wykonaniu. Młodzież ma jednak to do siebie, że jest chimeryczna. I tak było w Sandomierzu. Wiadomo też, że mamy różne priorytety. Pierwszym było utrzymanie, a drugim Pro Junior System. Zależy nam na tym, żeby pozostać w czołówce tej klasyfikacji. Sporo rywali stawia na młodzież i sami też musimy ryzykować – dodaje szkoleniowiec, dla którego był to powrót do miasta, w którym spędził sporo czasu. – Grałem parę lat w Wiśle, byłem też trenerem tego zespołu, dlatego miło było tu wrócić. Szkoda tylko, że tak zakończyło się spotkanie. Byliśmy niepokonani i mogliśmy to podtrzymać – zapewnia opiekun ekipy z Kraśnika.
Już w środę niebiesko-żółci zagrają na Arenie Lublin z Motorem (godz. 19).
Wisła Sandomierz – Stal Kraśnik 3:1 (0:0)
Bramki: Bętkowski (52, 62), Piechniak (79) – Drozd (81).
Wisła: Wierzgacz – Sornat, Konefał, Kolbusz, Bażant, Piątkowski (90 Sus), Sudy, Siedlecki, Nogaj (71 Danieluk), Bętkowski (74 Pasternak), Piechniak (82 Poński).
Stal: Śmieszek – Gajewski (89 Wójtowicz), Pietroń, Mazurek, Kudriawcew (80 Lucyk), Skrzyński, Koneczny (70 Wawryszczuk), Partyka, Drozd, Nastałek (55 Welman), K. Król (80 Kisiel).