Cenny punkt w sobotę dopisali do swojego konta piłkarze z Radzynia Podlaskiego. Orlęta Spomlek zremisowały na wyjeździe z Wiślanami Jaśkowice 0:0
Mecz nie obfitował w sytuacje podbramkowe. W pierwszej połowie groźniejsi byli jednak zawodnicy Damiana Panka. Dobrą okazję miał Cezary Demianiuk, który strzelał z ostrego kąta. Niestety, bramki z tego nie było. Później o mały włos Piotr Krawczyk nie przejął piłki po prostopadłym podaniu Krystiana Putona. Ten ostatni próbował też szczęścia z dystansu, ale bramkarz rywali był na posterunku.
Po przerwie dominowała walka. Obie ekipy stwarzały zagrożenie pod bramkami rywali jedynie po stałych fragmentach gry. Mimo kilku prób wynik nie uległ już zmianie i zawody zakończyły się remisem. Dla gości to cenny punkt, w końcu zmierzyli się z szóstym zespołem w tabeli, który do tej pory w 10 występach u siebie przegrał tylko dwa razy i to z: Chełmianką i Stalą Rzeszów.
– Razem z trenerem rywali zgodnie przyznaliśmy, że to było remisowe spotkanie. Toczyliśmy wyrównany bój, a sytuacji było, jak na lekarstwo. Można powiedzieć, że taktyka wygrała z finezją i polotem – mówi Damian Panek, trener Orląt. – Przyjmujemy ten punkt z pokorą, bo każde „oczko” zdobyte na wyjeździe trzeba szanować. Tym bardziej, że rywale nie zwykli przegrywać na własnym stadionie. Ogólnie początek wiosny możemy uznać za udany. Z dwóch wyjazdów przywieźliśmy cztery punkty – dodaje opiekun biało-zielonych.
Za tydzień zespół z Radzynia Podlaskiego zmierzy się u siebie z Wisłą Sandomierz.
Wiślanie Jaśkowice – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kiczuk, Panufnik, Szymala, Rycaj (88 Stolarczyk), Kot, Krawczyk (85 Korolczuk), Puton, Demianiuk (66 Kalita), Stanisławski.