Kluby sportowe na całym świecie zastanawiają się jak bardzo ucierpią z powodu epidemii koronawirusa. O finanse raczej nie będzie musiał się martwić Motor Lublin. Wszystko wskazuje na to, że trzecioligowiec wkrótce zyska nowego inwestora – jednego z najbogatszych Polaków Zbigniewa Jakubasa.
O tym, że Jakubas może przejąć klub z Lublina słyszał już chyba każdy kibic Motoru. Plotki na ten temat pojawiają się od lat. W ostatnich miesiącach przybrały jednak na sile. W grudniu prezes żółto-biało-niebieskich Paweł Majka wyjaśniał nawet, że nowy inwestor jest coraz bliżej klubu.
W czwartek o tym, że zmiana właściciela w lubelskim klubie jest nieunikniona poinformował także Łukasz Olkowicz, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. – Wejście Jakubasa do Motoru oznaczałoby, że na futbolowej planszy pojawi się poważny gracz, którego nie zadowoli bytowanie w niższych ligach. Model rozwoju klubu miałby przypominać ten obrany w Rakowie Częstochowa, czyli połączenie budowy mocnego zespołu i kolejnych awansów z rozbudową akademii – czytamy w czwartkowym „Przeglądzie Sportowym”.
Na razie nie znamy jednak żadnych szczegółów w tej sprawie. – Nowy inwestor w Motorze? Ja go dzisiaj nie widziałem. Wczoraj zresztą też nie – śmieje się Paweł Majka, prezes Motoru. – Mówiąc już całkiem poważnie, to jest pytanie do właściciela, czyli do miasta Lublin. My jesteśmy tylko osobami, które tym klubem zarządzają. Jeżeli jednak taki inwestor będzie, to na pewno ma jakieś plany. A te uwzględniają, jak mi się wydaje Motor w zupełnie innych ligach, na pewno ligach wyższych. I z tego należałoby się cieszyć. Z punktu widzenia sprawowania funkcji pytanie o nowego inwestora w Motorze trzeba jednak skierować do właściciela – wyjaśnia prezes klubu z Lublina.
Jakubas od dawna jest zainteresowany przejęciem klubu piłkarskiego. Wcześniej na jego celowniku znalazła się Legia Warszawa. W 2019 roku mówiło się także, że pomoże wyciągnąć z tarapatów zadłużoną Wisłę Kraków. Ostatecznie nic z tego jednak nie wyszło.
Motor rozpoczął właśnie szósty sezon w III lidze. Ostatni raz na zapleczu ekstraklasy występował 10 lat temu, a z najwyższym szczeblem rozgrywkowym pożegnał się w 1992 roku. Przejęcie klubu przez jednego z najbogatszych Polaków, który według magazynu „Forbes” zajmuje na tej liście 21 miejsce (majątek szacowany na 1,7 miliarda złotych – red) oznaczałoby, że raczej prędzej niż później celem będzie gra w ekstraklasie.